Kevin Spacey usłyszał łącznie 13 zarzutów (jeden został dodany podczas procesu) - siedem z nich dotyczyło napaści seksualnych, były też oskarżenia o doprowadzenie osoby do aktywności seksualnej bez zgody i doprowadzenie osoby do "penetracyjnej aktywności seksualnej bez zgody". Jeszcze podczas procesu cztery zarzuty o nieprzyzwoitą napaść zostały usunięte przez sędziego z powodu "prawnych uchybień technicznych" - czytamy w "The Guardian".
Zarzucone mu czyny miał popełnić w latach 2001-2013, kiedy pełnił funkcję dyrektora teatru Old Vic w południowym Londynie. Aktor nie przyznawał się do zarzutów. Wielokrotnie im zaprzeczał. W końcu zapadł wyrok. Aktor - w dniu 64. urodzin - został uniewinniony.
Kevin Spacey może odetchnąć z ulgą. Został uznany za niewinnego dziewięciu napaści na tle seksualnym. Ławnicy wydali werdykt po 12 godzinach i 26 minutach obrad.
Spacey płakał w sądzie Southwark Crown, gdy odczytywano wyrok. Jak przekazuje BBC, po usłyszeniu werdyktu uściskał menadżera i zespół prawników oraz podziękował pracownikom sądu.
Proces w Southwark Crown Court trwał prawie cztery tygodnie. Przesłuchano wiele osób. Świadkami obrony byli sir Elton John, który zeznawał zdalnie z Monako, a także mąż Sir Eltona, David Furnish.
Kevina Spaceya czeka ciężka walka o odbudowanie kariery aktorskiej, która pozostała w strzępach. Wraz z piętrzącymi się zarzutami i brakiem aktywności na planie, cios finansowy dla znanego aktora był równie druzgocący. Koszty jego obrony w samym tylko procesie w Wielkiej Brytanii wyniosły ponad 1 mln funtów, co jest kwotą znacznie wyższą niż amerykańskie opłaty prawne. Dwukrotny zdobywca Oscara był niegdyś jednym z najsłynniejszych gwiazd Hollywood. Zarzuty przeciwko niemu spowodowały, że został zwolniony z "House Of Cards", a następnie upokorzony usunięciem z filmu Sir Ridleya Scotta "Wszystkie pieniądze świata". Więcej zdjęć z procesu aktora znajdziecie w galerii u góry strony.
Co gorsza, dwa lata temu arbiter orzekł, że jego domniemane niewłaściwe zachowanie seksualne stanowiło naruszenie umowy i kazano mu zapłacić 25,5 miliona funtów producentom "House of Cards" - produkcji, z której został zwolniony. Spacey przegrał w zeszłym roku apelację mającą na celu unieważnienie wyroku, choć to, czy przekazał pieniądze, pozostaje tajemnicą. Aktor sprzedał rezydencję w Los Angeles za 8,5 miliona funtów na krótko przed wybuchem skandalu. Nadal posiada apartament o wartości 2,5 miliona funtów w ekskluzywnym londyńskim wieżowcu z widokiem na brytyjski parlament, gdzie przebywał podczas sprawy sądowej.