Ewa Minge współczuje Sylwii Peretti. Niektórzy nie mają wobec niej litości. "Winni nie żyją"

Ewa Minge zabrała głos w sprawie tragedii rodziny Sylwii Peretti. Zrozpaczona matka Patryka jest "cięta na plasterki". O co dokładnie apeluje projektantka?

Ewa Minge po raz kolejny pokazała, że nie milczy w ważnych sprawach. O wypadku syna Sylwii Peretti i jego kolegów wie już cała Polska. Wyszło na jaw, że pociecha gwiazdy była pod wpływem alkoholu podczas kierowania pojazdem. W związku z tym nie brakuje publikacji na temat wypadku, a także samej Sylwii Peretti, która jest pogrążona w żałobie. Projektantka wyraźnie jej współczuje.

Zobacz wideo Ewa Minge zdradziła, jak dba o włosy. Przedłuża je

Ewa Minge o wypadku syna Peretti. "Temat wyszedł spod kontroli"

"Obserwuję to, co dzieje się w przestrzeni medialnej z powodu śmierci młodych ludzi, śmierci niewątpliwie spowodowanej przez pijanego kierowcę, syna celebrytki Sylwii Peretti. Rzecz stała się straszna i trudno wybaczyć głupotę, bo tam, gdzie śmierć kosi, nie ma prostych i logicznych emocji. Wszyscy, którzy zginęli, byli współwinni, bo pozwolili prowadzić auto pijanemu koledze i jeszcze do niego wsiedli. Koniec winy i kary. Nie piszę tego posta z powodu Temidy, a z rozsądku i czysto ludzkiej empatii" - zaczęła Minge. Projektantka wspomniała na Instagramie o tym, że wiele komentujących krakowski wypadek chce dopiec Sylwii Peretti. 

Temat wyszedł kompletnie spod kontroli i przekroczył wszelkie granice, dając zapasy kamieni gawiedzi, która postanowiła wreszcie wyżyć się na celebrytce, która jeszcze niedawno śmiała się mianować "królową życia. [...] Celebryci ogólnie są jak sól w oku, zwłaszcza ci, którzy zbudowali swój elektorat na "bogactwie, królestwie przepychu i luksusu", wiec jak przytrafi się takiemu dramat, to kamieniujemy go z przyjemnością równą orgazmowi, przeżywamy wytrysk szczęścia w jego nieszczęściu - dodała projektantka.
 

"Wina matki jest taka, że kochała"

Minge w dalszej części posta jeszcze bardziej pochyliła się nad Peretti. "Jak można tak ciąć na plasterki matkę w żałobie, która przeżywa najtragiczniejszy czas z możliwych i nigdy z niego nie wyjdzie cała? Jako matka i człowiek apeluję o trochę rozsądku i współczucia". Następnie projektantka dodała: "Winni nie żyją. Wina matki jest taka, że kochała i - jak każda z nas, matek - czasem zbyt mocno i ślepo. A nawet gdyby widziała, to czy wszystkie, drogie mamy, macie taki wspaniały wpływ na wasze dorosłe dzieci? Czy wszystkie siedzicie zamknięte w domach i posypując głowę popiołem, celebrujecie swoje życie w spowiedniku? Stop mowie nienawiści!". Co sądzicie o słowach Minge? 

Więcej o: