Jarosław Jakimowicz podczas programów TVP raczej nigdy nie przebierał w słowach. Skarżyli się na niego współpracownicy, a kobiety, które miały okazję pracować z nim na planie "W kontrze", wytrzymywały zaledwie kilka miesięcy. Po tym, jak zwolniono go ze stacji, otrzymał kolejne złe wieści. Sąd skazał go prawomocnym wyrokiem. Chodzi o sprawę KOD-u.
12 grudniu 2022 roku Jarosław Jakimowicz podczas jednego z wydań programu "Jedziemy!" wypowiadał się o działaczach KOD-u w samych negatywnych słowach. Mówił między innymi, że "Komitet Obrony Demokracji płaci 150 złotych uczestnikom organizowanych przez siebie protestów za udział w demonstracjach", a także nazywał ich hołotą, która "protestuje w pierwszej linii, tarza się po ziemi, wali nogami w metalowe blachy". Do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia wpłynął pozew i szybko orzeczono, że jest on winien, a także obciążono karą dziesięciu tysięcy złotych grzywny, pięciu tysięcy nawiązki i 1020 złotych za koszty procesu. Wtedy jednak złożył sprzeciw, jednak na próżno. Jak podają wirtualnemedia.pl, 25 lipca 2023 roku sąd drugiej instancji wydał prawomocny wyrok.
Przed sądem nie potrafił udowodnić, że jego słowa to prawda. Jakimowicz pomówił i poniżył Komitet Obrony Demokracji oraz znieważył członkinie i członków KOD. To sprawiedliwy wyrok - mówił Kuba Karyś, przewodniczący Zarządu Głównego KOD.
Na Facebooku Komitetu Obrony Demokracji opublikowano wpis ze zdjęciami przedstawiającymi treść wyroku Jarosława Jakimowicza. Za znieważenie członków i członkiń KOD-u będzie musiał zapłacić dziesięć tysięcy złotych grzywny, pięć tysięcy złotych na rzecz PCK oraz zwrócić koszty procesowe, tak jak wcześniej orzekł sąd niższej instancji. Dziennikarz do tej pory nie zabrał głosu w tej sprawie.