Adam Małysz w latach swojej świetności był najlepszym polskim skoczkiem. "Orzeł z Wisły" zdobywał medal za medalem, ale jego życie prywatne również było na medal. Żadnych skandali, romansów, zdrad. Z żoną Izabelą są małżeństwem już 25 lat. Mają córkę Karolinę, którą również wydali już za mąż. Historia jak z bajki, prawda?
Ostatnio żona sportowca (która po zakończeniu jego kariery zajęła się sobą - wystąpiła w "Tańcu z Gwiazdami" oraz zainwestowała sporo czasu w tworzenie dobrego kontentu na swoje media społecznościowe) opublikowała na Instagramie post, który mógłby zostać odczytany w sugerujący sposób. Widać na nim pieska siedzącego na kanapie - w teorii nic nadzwyczajnego, ale spójrzcie tylko na podpis.
W odwiedzinach (inspekcji) u męża "na chacie" (mąż w pracy), a żona? Sprząta - napisała żona skoczka, nie szczędząc emotikonek.
Następnie pokazała, że nie znajduje się w ukochanym domu w Wiśle, a w Krakowie. Zachwalała przy okazji lokalizację, ponieważ napisała, że "jest gdzie wyprowadzać psy". Wygląda więc na to, że obowiązki związane z funkcją prezesa Polskiego Związku Narciarskiego tak pochłonęły Małysza, że nie było już czasu na dojazdy do stolicy Małopolski z Wisły. Stąd też zmuszony był, by dzielić czas na dwa domy - między ten, w którym mieszka na co dzień z żoną, a ten gdzie spełnia się zawodowo, znajdujący się w Krakowie. Na szczęście pani Izabela chętnie odwiedza męża. Ostatnio nawet przywiozła mu dwie doniczki z lawendą, które mają działać przeciw komarom. Trzeba przyznać, że taką "inspekcję" żony doceniłby każdy mąż! Zdjęcia pary znajdziecie w galerii na górze strony.