26 lipca premierę ma nieautoryzowana biografia Anny Lewandowskiej pt. "Imperium Lewandowska" autorstwa Moniki Sobień-Górskiej. Kobieta postanowiła pojechać na jeden ze słynnych obozów treningowych żony piłkarza, aby na własnej skórze doświadczyć fenomenu tych wydarzeń. Była w szoku, po tym, co doświadczyła. Anna Lewandowska zaskoczyła ją na plus.
Obozy Anny Lewandowskiej są bardzo znane. Bilety rozchodzą się jak świeże bułeczki. Biorą w nich udział znane osoby, ale i te, które ćwiczą z nią regularnie. W roku odbywa się kilka campów. Na jeden z nich postanowiła wybrać się Monika Sobień-Górska, autorka biografii o Lewej. Nie było łatwo. Jak opowiada w rozmowie z Wirtualnymi Mediami, nie od razu udało jej się zdobyć bilet. Dostała się dopiero z listy rezerwowej. To, czego doświadczyła na miejscu, przerosło jej oczekiwania. Anna Lewandowska codziennie motywuje obserwatorów do aktywności fizycznej. Zdjęcia z jej treningów znajdziesz w galerii u góry strony.
Szykowałam się na to, że zobaczę celebrytkę, która może raz dziennie zrobi jakiś trening, a później będzie się przechadzać, zapozuje do zdjęcia, bo kobiety przyjeżdżają tam przede wszystkim dla niej. A zobaczyłam osobę, która haruje. Jest na nogach skoro świt, bo zanim przychodzi na bieganie o siódmej trzydzieści rano, to zdąży nagrać kilka materiałów, które niedługo potem zamieszcza na Instagramie w formie promocji swoich marek. Jest na bieganiu, potem na jednym treningu, obiedzie, kolejnym treningu, wykładach. W międzyczasie wykonuje swoje zobowiązania biznesowe, co widać w jej social mediach - wspomina autorka.
Robert Lewandowski doczekał się dokumentu o swoim życiu na platformie Amazon Prime. Powstało też kilka biografii o piłkarzu. Teraz czas na jego żonę. Monika Sobień-Górska postanowiła napisać nieautoryzowaną biografię o biznesach Anny Lewandowskiej. Trenerka przez dłuższy czas nie miała pojęcia, że powstaje o niej książka. Autorka chciała mieć swobodę twórczą i jak najbardziej obiektywne podejście do tematu. Tomasz Zawiślak, przedstawiciel Lewandowskich wyznał, że z niecierpliwością czekają na premierę. Jeśli trzeba będzie, będą interweniować. "Mamy nadzieję, że takich fragmentów, które będą wzbudzać wątpliwości lub wprowadzać czytelnika w błąd, będzie jak najmniej. W tym pierwszym przypadku zdajemy sobie oczywiście sprawę, że choć każdy ma jakiś obraz siebie, to ktoś inny może nas inaczej oceniać. Jeśli jednak pojawią się nieprawdziwe informacje w publikacji, będziemy stanowczo reagować" - cytował Zawiślaka "Fakt".