Festiwal w Opolu od 60 lat gromadzi największych artystów z całej Polski oraz zaprasza debiutantów do spróbowania swoich sił przed ogromną publicznością. Nie jest jednak tajemnicą, że odkąd PiS został partią rządzącą, wydarzenie jest nieco upolitycznione, z czym nie zgadza się część gwiazd. Bojkotują festiwal i nie chcą pokazywać się w Opolu, ani w TVP. Głos w tej sprawie zabrał Kuba Badach, mąż Aleksandry Kwaśniewskiej, tuż po własnym występie 10 czerwca. Teraz wydał oświadczenie, w którym tłumaczy się ze swojego udziału.
Podczas sobotnich koncertów fani Opola mogli podziwiać "Premiery", a także "Czas ołowiu", koncert poświęcony nieżyjącym już artystom. To podczas tego drugiego doszło do wpadki, gdzie została "uśmiercona" Jolanta Borusiewicz. Wśród wykonawców tego wieczora znalazł się Kuba Badach, który po zaśpiewaniu "Jak na dłoni" Andrzeja Zauchy zwrócił się do publiczności. Mówił, że festiwal tworzą dla widzów i nie powinien być on powiązany z sytuacją polityczną w kraju. Niektórym apel muzyka nie przypadł do gustu. Damian Maliszewski postanowił publicznie wytknąć Badachowi hipokryzję. W dyskusję wdała się nawet Aleksandra Kwaśniewska. Artysta postanowił odpowiedzieć na zarzut wokalisty i felietonisty. 15 czerwca wydał oświadczenie. "Docierają do mnie informacje, że moje pojawienie się na 60. Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wywołało, mówiąc delikatnie, mieszane reakcje wielu odbiorców - od bardzo miłych wrażeń, po pełne emocji słowa nienawiści" - zaczął muzyk.
Festiwal w Opolu oglądam od dziecka. Od 1997 roku zdarzało mi się parokrotnie być częścią tego muzycznego święta. Czasami podobało mi się bardziej, czasami mniej, ale zawsze uważałem, że jest to potężna gałąź historii polskiej muzyki rozrywkowej, którą tworzą artyści wraz z publicznością. Od 60 lat relacjonuje to dla nas ta sama telewizja. Po zdobyciu władzy przez PiS obserwowałem stopniowy spadek jakości tych muzycznych spotkań, aż do pamiętnego festiwalu w roku 2017, gdy większość artystów odmówiła udziału. Publiczność poczuła to samo i przyszła zdziesiątkowana. Przy oglądaniu tego wydarzenia towarzyszyło mi początkowo, przyznaję to ze wstydem, delikatne uczucie perwersyjnej satysfakcji: "Ależ to spieprzyli, ale im nie wyszło!". Po upływie godziny było mi jednak coraz bardziej smutno, gdyż uświadomiłem sobie, że na moich oczach zarzynany jest byt stanowiący jeden z filarów polskiej kultury. Kilka lat później z Trójką się udało. Poczułem wtedy, że nie chcę się temu upadkowi biernie przyglądać. I choć konsekwentnie odmawiam udziału w wydarzeniach i programach, do których przez lata byłem przez TVP zapraszany, to z Festiwalu w Opolu nie zamierzam rezygnować - komunikuje stanowczo. Z szacunku dla historii, widzów, słuchaczy, muzyków i wszystkich, którzy to święto tworzą, niezależnie od czasów, władzy i przeciwności. W tym, co teraz napiszę, pobrzmiewać będzie nuta bezczelności i pychy, wiem, ale trudno: będę swoją obecnością stawiał cegłę wzmacniającą mur solidnego wykonawstwa i muzycznej jakości.
W obszernym oświadczeniu czytamy dalej o poglądach politycznych muzyka. Wyznał on, że w wyborach nie głosował na rządzącą partię. "Moje poglądy polityczne są chyba łatwe do odgadnięcia. Nigdy nie głosowałem na PiS. Jestem bardzo przeciwny temu, co ta partia robi z większością obszarów naszego życia. Demolowanie sądownictwa, łamanie praw kobiet, gwałcenie Konstytucji, to tylko kilka z nich". Na koniec Badach wyjaśnił, dlaczego wziął udział w tegorocznym Festiwalu w Opolu. "Gdy wchodziłem na scenę w Opolu kilka dni temu, byłem w pełni świadom tego, co robię i jaka telewizja to pokazuje. Jeśli w konsekwencji tych zdarzeń część słuchaczy i kolegów z branży wyrobiła sobie o mnie jedyne słuszne zdanie, wrzuciła do konkretnego "worka" i nie przyjmie za żadne skarby moich argumentów - trudno. Będzie mi przykro, ale przyjmę to "na klatę". Żywię jednak nadzieję, że dla wielu z Państwa moje stanowisko jest możliwe do zaakceptowania i razem będziemy pracowali nad zasypywaniem tej przepaści, która została pomiędzy nami stworzona". Pełne oświadczenie muzyka przeczytacie w poście na Instagramie.