8 maja odbył się egzamin maturalny z matematyki na poziomie podstawowym. Słowa otuchy uczniom postanowiła dodać Martyna Wojciechowska. Podróżniczka opowiedziała o przygodzie z edukacją na każdym jej etapie. Zapewniła młodzież, że trzyma za nich kciuki, doradziła, że stres nie jest wskazany, a wynik nie definiuję ich przyszłości. Przy okazji dodała zdjęcie z czasów, kiedy sama zdawała egzamin dojrzałości. Trzeba przyznać, że już wtedy była buntowniczką i żyła według własnych zasad.
Podróżniczka w trzeci dzień matur zwróciła się do osób, które są w trakcie egzaminów. Na Instagramie opublikowała obszerny post. Zaleciła uczniom przede wszystkim spokój. "Kochani maturzyści. Tylko spokój ratuje. Serio. Wciąż trzymam mocno za was kciuki, niech wszystko pójdzie po waszej myśli, ale nie stresujcie się za bardzo tym całym 'egzaminem dojrzałości'. Matura nie determinuje przyszłego życia" - napisała. Dziennikarka wyznała, jak wyglądała jej edukacja od przedszkola aż do liceum. Wyznała, że kilka razy obniżyli jej zachowanie, bo się buntowała
Podobnie jak wybór przedszkola. Mnie na przykład z niego wrzucili, bo się "nie nadawałam". Podstawówka? Chodziłam do słabej, choć wtedy jeszcze nie było żadnych rankingów. Liceum? Były dużo lepsze. I kilka razy obniżali mi zachowanie, bo się nadmiernie buntowałam. I nie żałuję! Nikt mnie nigdy nie zapytał, jakie wyniki miałam na maturze, a jakoś daję w życiu radę. Młode głowy, dbajcie o siebie!
W dalszej części wpisu Wojciechowska nawiązała do planów, które nie mają nic wspólnego z maturą. "Dbajcie o swoje marzenia i pasje, czasem do realizacji szczęśliwego życia prowadzą niekonwencjonalne drogi. Część z was się o tym na pewno przekona. Wiem, że chcecie mieć dobre wyniki i bardzo wam kibicuję, ale pamiętajcie, że to w żaden sposób was nie definiuje i nie świadczy o waszej wartości". Do tekstu podróżniczka dodała zdjęcie z młodości. Wojciechowska wygląda na nim jak prawdziwa buntowniczka. Pozuje na ścianie ozdobionej graffiti. Ma podziurawione spodnie, obszerny T-shirt i liczne naszyjniki. Była wtedy brunetką. Także w treści mówi o buncie: "I warto pamiętać, że to z buntu, głośnego mówienia 'nie' i kwestionowania istniejącego stanu rzeczy bierze się postęp świata. Polecam! P.S. Na zdjęciu ja w czasach licealnych". Aż trudno ją rozpoznać.