Robert Jobson opublikował niedawno książkę zatytułowaną "Our King Charles III: The Man and the Monarch Revealed". Biorąc pod uwagę, że jest to książka biograficzna usankcjonowana przez rodzinę królewską, naturalnym jest, że ma ona skłonność do bezpośrednich wspomnień z życia royalsów. Nie jest też zaskoczeniem, że w cieszącej się ogromnym zainteresowaniem publikacji książę Harry został opisany jako prawdziwie czarna owca.
Na jednej ze stron autor ujawnił, że król był zmęczony rozmową telefoniczną ze swoim najmłodszym synem. Do dyskusji doszło po tym, jak monarcha zdecydował się zamieszkać w Kalifornii. Jobson wspomniał, że królowa Elżbieta II od dłuższego czasu widziała, że rozmowy ojca z synem nie należą do przyjemnych. Zgodnie ze słowami Jobsona książę zadzwonił wtedy tylko po to, by poprosić ojca o pokaźną sumę pieniędzy. Zajście to jest rzekomym powodem, dla którego król przestał odbierać telefony od księcia Harry'ego.
Sytuacja, z którą od dłuższego czasu boryka się książę Harry wydaje się być bardzo podobna do tej, która spotkała księcia Edwarda. Został on wykluczony przez rodzinę królewską po rezygnacji z tronu. Żył on na swoistym wygnaniu z powodu wybrania miłości. Główna różnica między mężczyznami polega na tym, że książę Harry postanowił zaatakować rodzinę królewską za pomocą książki i serialu dokumentalnego, w których oskarża on pozostałych Windsorów o nieodpowiednie traktowanie Meghan Markle. Książę Edward zdecydował się zrzec tronu, ponieważ chciał pozostać z miłością swojego życia. Nie jest tajemnicą, że królowa cierpiała z powodu braku porozumienia pomiędzy swoim synem i wnukiem. Nie ingerowała ona jednak w ich prywatne sprawy.