W ostatnich dniach dużo mówi się o napiętych relacjach pomiędzy Tomaszem Komendą, a jego byłą partnerką. Anna Walter stwierdziła, że Komenda nie utrzymuje kontaktów z synem i nie płaci zasądzonych alimentów. Całej sprawie przyjrzał się tygodnik "Polityka", który opisał jak obecnie wygląda życie mężczyzny. W artykule pojawiają się także bracia Collins. Mają jednak sporo zastrzeżeń wobec publikacji. Zapowiedzieli nawet proces sądowy.
Bracia Collins przed laty wyciągnęli do Tomasza Komendy pomocną dłoń. Gdy ten został oczyszczony z zarzutów i wypuszczony z więzienia, zaproponowali mu pracę w swojej fundacji. Grzegorz i Rafał Collins odmawiali komentowania konfliktu pomiędzy Komendą a Walter. W tygodniku "Polityka" pojawił się jednak artykuł, który w dużej mierze opierał się na anonimowych komentarzach internautów. To wyjątkowo zirytowało braci Collins.
Szukanie taniej sensacji w oparciu o komentarze, które pod zmyślonym w internecie imieniem lub pseudonimem może napisać każdy i nie weryfikowanie ich poprzez konsultację z podmiotem, o którym jest mowa, po czym drukowanie ich w pełnym nakładzie, narusza w tej określonej sytuacji nasze dobre imię i dlatego dzisiaj, za pośrednictwem Kancelarii Adwokackiej adw. Macieja Białego wzywamy wydawcę tygodnia "Polityka" do zaprzestania naruszania naszego dobrego imienia. Jednocześnie informujemy, że jesteśmy zdeterminowani do obrony naszego dobrego imienia przed sądem poprzez złożenie powództwa o naruszenie dóbr osobistych - czytamy w oświadczeniu braci Collins przesłanym mediom.
W artykule, który opublikowała "Polityka" pojawiła się sugestia, że bracia Collins wykorzystywali Tomasza Komendę do promocji swojej firmy. Z tego też powodu miał on zrezygnować w pracy dla ich fundacji. Z tą tezą nie zgadzają się bracia Collins. Twierdzą, że nadal utrzymują kontakt z Tomaszem Komendą. Podkreślają, że nawet po zakończeniu współpracy wciąż angażował się w ich projekty. Sam artykuł określają jako manipulację. Podkreślają także, że nikt się z nimi nie skontaktował i nie poprosił o komentarz w sprawie. Całą treść oświadczenia znajdziesz poniżej.
W naszej opinii, autor artykułu ewidentnie próbuje wciągnąć nas w konflikt między panią Anną Walter, a panem Tomaszem Komendą. I tak jak nie dostrzegamy niczego złego w ogólnym omówieniu opinii internautów, tak wybór jednego, konkretnego komentarza spośród tysięcy, o określonej treści, w pasującym do tezy artykułu kontekście, jest w naszej opinii celową manipulacją nie mającą nic wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem - dodają bracia Collins w swoim oświadczeniu.