Tomasz Komenda został niesłusznie skazany za gwałt i zabójstwo 15-latki. Usłyszał wyrok 25 lat pozbawienia wolności, a po 18 latach pobytu w więzieniu Sąd Najwyższy oczyścił go ze wszystkich zarzutów. W tej sprawie rozpoczęło się śledztwo mające wykazać, z czyjej winy Komenda został skazany i - jeśi to możliwe - pociągnąć te osoby do odpowiedzialności. Na początku kwietnia dziennikarze Onetu ustalili, że wiele wątków w postępowaniu niesłusznego zatrzymania, aresztowania i skazania mężczyzny zostało już umorzonych.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi prokurator Krzysztof Kopania w rozmowie z Onetem poinformował, że ustalono już część osób odpowiedzialnych za skazanie Tomasza Komendy. Przekazał, że w tym gronie znaleźli się składający fałszywe zeznania świadkowie, funkcjonariusze policji oraz zaangażowani w sprawę biegli. "Natomiast biorąc pod uwagę datę, kiedy te rozpatrywane wątki miały miejsce, musimy stosować ówczesny stan prawny i tych osób do odpowiedzialności pociągnąć nie można" - tłumaczy.
Ze względu na przedawnienie umorzono m.in. postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy komendy wojewódzkiej policji we Wrocławiu i komendy w Głogowie. Rzecznik łódzkiej prokuratury przekazał, że chodzi o pobieranie materiału porównawczego od Tomasza Komendy i zabezpieczenie materiału dowodowego. Z powodu braku dowodów wobec tych samych policjantów umorzono także śledztwo dotyczące zatajenia dowodów na niewinność.
Chodzi o ukrywanie informacji o istnieniu dowodów niewinności w postaci braku śladu zapachowego i tworzenie fałszywych dowodów, które ukierunkowywały postępowanie przeciwko Tomaszowi Komendzie poprzez przekazanie do badań materiału zapachowego, który nie pochodził od Komendy i doprowadzenie w ten sposób do wydania fałszywej opinii osmologicznej. Mimo wysiłków i licznych działań brak jest dowodów, żeby te kwestie rozstrzygać - tłumaczy prokurator Kopania.
O składanie fałszywych zeznań w sprawie w 2000 oraz w 2017 roku podejrzana była sąsiadka babci Tomasza Komendy Dorota P. Kwestia zeznań z 2000 roku została już przedawniona, a śledztwo dotyczące sytuacji sprzed sześciu lat zostało umorzone ze względu na śmierć kobiety. Przedawniła się także kwestia możliwego przekroczenia uprawnień wrocławskich funkcjonariuszy, którzy mieli siłą wymusić na Tomaszu Komendzie przyznanie się do winy.
Onet ustalił również, że decyzja o częściowym umorzeniu niektórych wątków śledztwa nie jest prawomocna. Pełnomocnik Tomasza Komendy Zbigniew Ćwiąkalski przekazał, że mężczyzna nie poinformował jak na razie, czy chce się od niej odwoływać. Prok. Kopania ujawnił natomiast, że cały czas trwa postępowanie wobec innych wątków w sprawie. "Cały czas rozpatrujemy też kwestie dotyczące ewentualnego niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez prokuratorów i sędziów. To są jeszcze wątki do rozstrzygnięcia" - mówi. Śledztwo zostało przedłużone do końca czerwca, a prokuratura nie wyklucza, że ktoś poniesie odpowiedzialność za niesłuszne skazanie Komendy.