Z przeprowadzonych testów DNA wynika, że Polka podająca się za zaginioną Brytyjkę nie jest w rzeczywistości Madelene McCann. Wyniki badań ujawniły, że Julia Faustyna z całą pewnością pochodzi z Polski, a w niewielkim stopniu ma także litewskie i rosyjskie korzenie. Informację tę w rozmowie z serwisem radaronline.com potwierdziła dr Fia Johansson będąca medialną przedstawicielką Julii Faustyny. "Jest z całą pewnością w stu procentach z Polski" - powiedziała.
Jak donosi radaronline.com, dr Fia Johansson przekazała, że choć wyniki testów DNA nie przybliżyły nad do poznania prawdy o tym, co stało się z Madeleine McCann, uważa, że zainteresowanie sprawą nadal może pomóc Julii Faustynie. Przedstawicielka Polki sądzi bowiem, iż mężczyzna, który rzekomo miał wykorzystywać ją w dzieciństwie, może mieć związek ze sprawą Madeleine McCann. Ze względu na fakt, iż zaginięcie Brytyjki znów zyskało ogromny rozgłos, portugalskie i brytyjskie służby rozważają też wznowienie "Operacji Grange" poświęconej poszukiwaniom dziewczynki.
Znamiona Julii i Madeleine McCann są identyczne, dlatego wierzę, że to znak od Boga i wszechświata, aby zbliżyć nas do mężczyzny, który ją wykorzystywał, odnaleźć go i znaleźć jego możliwe powiązania ze sprawą McCann - mówi Johansson.
Przypomnijmy, że sprawa zaginięcia Madeleine McCann sięga 2007 roku. Trzyletnia wówczas Brytyjka zaginęła z pokoju hotelowego w Portugalii, gdzie wraz z rodzicami spędzała wakacje. Jej tajemnicze zniknięcie stało się medialną sensacją, zwłaszcza że przez lata żaden trop nie pozwolił ustalić, co tak naprawdę się z nią stało. Sprawa przybrała międzynarodowy rozgłos ponownie w lutym tego roku, gdy Polka Julia Faustyna na instagramowym profilu zaczęła publikować rzekome dowody na to, że jest zaginioną Madeleine McCann. Pisały o niej światowe media, w pod koniec marca Polka wystąpiła nawet w popularnym amerykańskim talk-show "Dr. Phil".