Pod koniec lutego w brytyjskich księgarniach ukazała się książka dworskiego eksperta Toma Quinna. W publikacji o tytule "Gilded Youth. An Intimate History of Growing Up in the Royal Family" ("Złocista młodość. Intymna historia dorastania w rodzinie królewskiej" - tłum. red.) zawarte są wspomnienia jednego z członków personelu w Pałacu Kensington. Czytamy w nich o tym, jak tak naprawdę Meghan Markle czuła się w roli księżnej u boku księcia Harry'ego.
Jak zdradził anonimowy członek personelu Pałacu, Markle nie znosiła wszelkich ograniczeń związanych z tytułem oraz tego, że była księżną "drugiej kategorii". Żona księcia Harry'ego doskonale zdawała sobie sprawę z lepszej pozycji księżnej Kate.
Nienawidziła ograniczeń i zasad, nienawidziła bycia księżniczką drugiej kategorii - mam na myśli bycia "tą drugą po księżnej Kate".
Meghan Markle miała duży problem z tym, że jako księżna nigdy nie mogła samodzielnie podejmować decyzji. Każdy jej ruch był zaplanowany przez sztab ludzi.
Przede wszystkim nienawidziła tego, że musiała robić to, co jej kazano i iść tam, gdzie jej mówiono.
Informator Quinna zdradził również, że Markle jest niezwykle uroczą osobą, dopóki nie wchodzi się jej w drogę.
To prawda, że jest uroczą osobą, o ile nigdy się jej nie wchodzi w drogę. Dla dość niepewnego siebie chłopaka, jakim jak Harry, to idealna partnerka, ponieważ jej absolutna pewność siebie sprawia, że on czuje się przy niej bezpiecznie - czytamy w książce.
Jesteście zaskoczeni?