Mateusz Murański zmarł 8 lutego. Jego ciało znaleziono w mieszkaniu w Gdyni, gdzie jedna z bliskich osób wezwała odpowiednie służby. Okazało się, że to jego ojciec nie mógł skontaktować się z synem. Do tej pory nie wiadomo, co było oficjalną przyczyną śmierci 28-latka. Nie znamy także daty pogrzebu. Rodzina aktora i freakfightera nie wypowiadała się w mediach na temat tragicznej sytuacji. Aż do teraz. Głos zabrał ojciec Mateusza, Jacek Murański.
W rozmowie z portalem salon24 Jacek Murański stanowczo zaprzeczył, jakoby jego syn miał zażywać oxycodon, silny lek opioidowy. Taką informację miała rzekomo przekazywać jedna z ratowniczek medycznych.
W żadnym przypadku. Nie stwierdzono tego lekarstwa w mieszkaniu ani opakowań po nim. To bzdura. Nie wiem, skąd ta ratowniczka to wzięła - powiedział.
Dodał też:
Tak, jestem pewien. Patomorfolog powiedział mi, że przyczyną zgonu Mateusza mogło być gwałtowne zatrzymanie akcji serca prawdopodobnie z powodu uduszenia w połączeniu z ekstremalnym nocnym bezdechem, na który od wielu lat chorował, ale lekarka nie rozwinęła tego, szczegółowe wyniki sekcji zwłok będą za około pół roku. Wiemy, że w jego żołądku nie znaleziono żadnych lekarstw. W domu nie było żadnego oxycodonu. Boli mnie, że pamięć po Mateuszu jest hańbiona podawaniem kłamliwych informacji - grzmiał.
Wyznał też, dlaczego tak długo nie zabierał publicznie głosu.
Moje milczenie było w tamtych dniach oczywistością. Czułem się odpowiedzialny za jeszcze dwie osoby. Czułem się odpowiedzialny za życie matki i narzeczonej Mateusza. To jest rozpacz, której nie da się opisać.
Ojciec zmarłego 28-latka opowiedział też o traumatycznym momencie, kiedy znalazł martwego syna. Tym samym potwierdził doniesienia na ten temat. Media od dawna spekulowały, że to on znalazł zwłoki.
Trzymam Mateusza za rękę. Przyjeżdża policja. Jacyś ludzie chodzą po domu. Policjanci, prokuratorzy, robią swoją robotę. Nie za bardzo wiem, co się dzieje. Dociera do mnie, że to ja muszę powiedzieć swojej żonie, że nasz syn nie żyje. Potwornie bałem się, że Asia i Karolina, narzeczona mojego syna mogą tego nie wytrzymać.
Jacek Murański podkreślił, że jego syn kochał życie i planował przyszłość ze swoją ukochaną.
Policja potwierdziła, że w śmierć Mateusza Murańskiego nie były zaangażowane osoby trzecie. Nie ma jeszcze oficjalnych wyników testów badań histopatologicznych i toksykologicznych. Aktualnie śledczy podają, że Murański miał zginąć przez ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową.