Anna Mucha przyzwyczaiła obserwatorów na Instagramie do intensywnych relacji na żywo z zagranicznych wypadów. Tym razem trafiła do Stanów Zjednoczonych, gdzie na wybrzeżu Key West pomiędzy zwiedzaniem oddaje się radosnej konsumpcji kolejnych potraw. Kilka rzeczy zaskoczyło aktorkę - i to na minus.
Anna Mucha wypoczywa na Key West w stanie Floryda. Wyspę od Kuby oddziela bardzo niewiele i stąd też w ofercie jedzeniowej świeże ryby i owoce morza, ale także amerykańskie wpływy pod postacią hamburgerów. Anna Mucha i Jakub Wons próbują ochoczo wszystkiego, odwiedzając knajpkę za knajpką, jednak nie wszystko jest w stanie spełnić ich wyrafinowane potrzeby. Zaczęło się od ceny awokado:
Nie jest łatwo z jedzeniem - żeby podróżować po Ameryce, trzeba mieć pieniądze. Za benzynę płaci się tyle, co nic, plantacja awokado na Florydzie jest w miarę niedaleko. Rośnie przy ulicy na drzewach wszędzie - próbowała zrozumieć cenę awokado aktorka, argumentując, że wszystko przemawia za o wiele niższymi cenami, niż uświadczyli
Ale to nie było wszystko:
Do wszystkiego dodają cukier. Nie jest łatwo znaleźć dobre, proste jedzenie. W hotelu obrzydliwe śniadanie. Zimne jajko, gotowane na twardo, ale w poprzednim stuleciu, takie było twarde. A hotel za naprawdę...
Testuję babeczkę egzotyczną z kremem z kokosa - zapowiedziała. Przeżuwając, mina rzedła jej tylko coraz bardziej. Nic mnie nie przekona do słodyczy amerykańskich... - podsumowała
Na szczęście jednak nie wszystkie doświadczenia kulinarne okazały się beznadziejne. Do wyjątkowo udanych należała wyprawa do hinduskiej knajpki, gdzie, jak podkreśliła Mucha, trafili niegłodni, ale talerze wylizali do czysta.