Karol Starsburger w 2019 roku został ojcem. 75-letni prowadzący "Familiady" długo zwlekał z decyzją o potomku, jednak kiedy w jego życiu pojawiła się żona Małgorzata, nie miał już żadnych wątpliwości. Prezenter w jednym z ostatnich wywiadów otworzył się na temat późnego ojcostwa i zdradził, jaki cel wyznaczył sobie na drodze rodzicielstwa.
Karol Strasburger wyznał w rozmowie z Plejadą, że jeszcze niedawno był w jego życiu czas, w którym spodziewał się, że już nigdy nie zostanie ojcem.
Nigdy nie sądziłem, że będę jeszcze puszczał mydlane banki, bawił się w chowanego czy ganiał za motylami. Nie czuję jednak, że dziecko zabrało mi cokolwiek z poukładanego życia. Nagle okazało się, że polubiłem ten nieprzewidywalny bieg moich dni, ten rodzicielski chaos - wyznał dumny ojciec.
Prezenter przyznał, że ojcostwo go odmłodziło i dzięki dziecku nabrał nowego zastrzyku energii do życia.
Dziecko dodaje mi energii, sprawia, że chcę być aktywny, uśmiechnięty. Nie myślę o tym, jak się będę czuł za dziesięć lat. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że zdrowia nie będzie więcej, a mniej. W tej sytuacji nie mogę sobie pozwolić na narzekanie. Jestem świadomym swoich decyzji facetem, ojcem i mężem.
Strasburger wyznaczył sobie również dość istotny cel - 75-latek chciałby w przyszłości zatańczyć na weselu swojej córki.
Żartuję, że muszę zatańczyć na weselu mojej córki. Tego się będę trzymał. To jest jeden z moich celów - podsumował aktor.
Trzymamy kciuki.