Magda Gessler miała ledwie liznąć mięso burgera. Ponoć nie zdążyła skosztować całości, a już wydała werdykt. "Burger leżał i czekał ponad 30 minut, zanim pani Magda go spróbowała… Spróbowała to dużo powiedziane, ledwo polizała mięso i powiedziała po prostu: "do dupy", a na sam koniec poleciła innego burgera" - napisał lokal GigaBuła na Facebooku.
W sobotę 19 listopada w Poznaniu otwarto ogromny punkt gastronomiczny, który skupia wiele knajp w jednym miejscu. Przybyła tam Magda Gessler, zaproszona wcześniej przez galerię. Restauratorka zawitała do jednej z burgerowni, w której jednak nie gościła zbyt długo. Choć specjalnie dla niej kanapkę przygotował zwycięzca "MasterChefa" Mateusz Güncel, miała nie zasmakować jej.
Jeśli chodzi o Magdę Gessler, zawiedliśmy się strasznie... Burgera specjalnie ze Śląska przyjechał przygotować zwycięzca "MasterChefa" Mateusz Güncel, z którym współpracujemy od samego powstania pomysłu Giga Buły.
Zdaniem lokalu Gessler od początku była źle nastawiona - chociażby przez nazwę burgera. Potem według ich relacji "liznęła" mięsa i zrezygnowała z dalszej degustacji.
Gdy Magda Gessler usłyszała nazwę "Gigaśmierdziel", nasza super telewizyjna gwiazda od razu zaczęła grymasić. Burger leżał i czekał ponad 30 minut, zanim pani Magda go spróbowała… Spróbowała to dużo powiedziane, ledwo skubnęła (edit: polizała) mięso i powiedziała po prostu "do dupy", a na sam koniec poleciła innego burgera. Oprócz tego pani Magda stwierdziła, że mięso nie jest przygotowywane na grillu, a na tłuszczu - sądziliśmy, że kubki smakowe pani Magdy są w stanie rozróżnić tak istotny szczegół w burgerze.
Na tym testy się zakończyły. Brak próby bułki, serów, sosów czy pozostałych dodatków. Magda Gessler - nierzetelna opinia praktycznie bez testu. Zero profesjonalizmu. Cieszymy się, że nikt nie dostał z tacki. PS. Panią Magdę zaprosiła galeria, a my wiemy, że mamy topowe burgery w Polsce.
Na końcu wpisu pojawiła się docinka od właściciela lokalu, który również nie przepada za kuchnią Gessler.
Pani Magda nie musi nas przepraszać, bo nasz szef też nie lubi jeść w pani restauracjach.
Cały wpis zwieńczyło zdjęcie z wizerunkiem Gessler i podpisem: tych klientów nie obsługujemy.
Napisaliśmy do restauratorki z prośbą o komentarz, jednak do chwili publikacji artykułu nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Zamiast tego Magda Gessler postanowiła udzielić krótkiego komentarza na Instagramie.
Jak tam gigabuła, bo słyszałem, że źle - dopytywał internauta.
To jest po prostu niedobre, a ja to próbowałam, kropka - napisała zwięźle restauratorka, podtrzymując swoje zdanie.
Zobacz też: Restauracja po rewolucjach Magdy Gessler zamyka się. Wyprzedają nawet talerze