Joanna Racewicz w 2018 roku została usunięta z telewizji publicznej. Władze stacji podziękowały jej za współpracę po 12. latach. W środę TVP świętowała 70. urodziny, ale dziennikarka nie zamierza ich w żaden sposób obchodzić. W mediach społecznościowych wytłumaczyła, czym jest dzisiaj dla niej telewizja publiczna.
Dziennikarka podzieliła się na Instagramie zdjęciem, na którym pozuje z wyraźnie przejętą miną. Do postu dołączyła opis, w którym wprost wyznała, że nie interesują ją urodziny TVP, chociaż dużą część kariery w stacji wspomina bardzo dobrze.
Czy obchodzę 70. urodziny TVP? Odpowiadam: dlaczego miałabym? Od wielu lat to nie jest moje miejsce. Od wielu lat go nie poznaję. Spędziłam w "Panoramie" - z przerwą 12 lat. (...) Kochałam to miejsce, szanowałam ludzi. Byli mistrzami, kumpelami, siostrami i braćmi z tej samej wielkiej rodziny, która dbała o stopień, obiektywizm i uczciwość.
W dalszej części Racewicz wytłumaczyła, co później zniszczyło stację.
Aż przyszedł "drugi PiS" i wielką miotłą wygnał niewygodnych. Każdy, kto nie chciał walić w bęben: „wszystko wina Tuska" był złym dzieckiem. Każdy przed banicją próbował działać jak dawniej. Ale kiedy za placami stoi cenzor, partyjny szef programu próbujący poprawiać i dyktować -to walka z wiatrakami.
Na koniec dziennikarka podkreśliła, że nie czuje nienawiści do władz stacji.
Zapomniałam o nienawiści. Nie wszystko stracone. Ciągle są o tobie dobre wspomnienia.
Obecnie Joanna Racewicz jest związana z telewizją Polsat.