W ostatnim czasie zaszły spore zmiany w życiu Sylwii Bomby. Niedawno celebrytka pochwaliła się, że spełniła jedno z marzeń i kupiła dom. Nie kryjąc wzruszenia, zdradziła, że zrobiła to dla ukochanej córki. Po tym, jak podekscytowanie opadło, nastała szara rzeczywistość. Gwiazda programu "Googlebox. Przed telewizorem" uświadomiła sobie, że zanim na dobre wprowadzi się do nowego lokum, czeka ją niełatwa przeprawa z remontem. Wymarzony dom jest w stanie surowym, więc Bomba musi nie tylko zainwestować pieniądze, ale również i czas w jego wykończenie, umeblowanie i udekorowanie.
W opublikowanej na Instagramie relacji Sylwia Bomba zdradziła, że czuje się przytłoczona remontem nowego domu. Okazuje się, że wcześniej nie zdawała sobie sprawy, iż będzie to wymagało od niej sporego zaangażowania czasu i energii. Celebrytka sama zamawia wszystkie materiały, nadzoruje prace i wcale nie jest to takie łatwe zadanie.
Tak wygląda człowiek na dermapenie, który jest na wykończeniu. Znaczy, zaczyna wykańczać dom, czyli jest na wykończeniu. Bo słuchajcie, ja nie wiedziałam, że żeby wykończyć dom, to trzeba te wszystkie kleje, panele, zlewy, płytki, listwy, gresy, podwieszenia, kibelki, ceramikę… Matko boska, czy tylko ja tak ciężko to znoszę? - powiedziała na InstaStories ze łzami w oczach.
To jednak nie wszystkie napotkane po drodze trudności. Bomba wyznała, że marzy o drewnianej podłodze. Ze względu jednak na cenę nie wiadomo czy się na nią zdecyduje.