Oliwia Ciesiółka wzięła udział w czwartej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Między nią a Łukaszem szybko zaiskrzyło. Po kilku miesiącach od zawarcia związku małżeńskiego zdecydowali się na dziecko. Niestety po narodzinach Franka ich związek rozpadł się, a para złożyła pozew o rozwód. Życie celebrytki jest bacznie śledzone przez jej fanów w mediach społecznościowych. Teraz Oliwia przyznała jednak, że do zdjęć publikowanych na Instagramie powinno się podchodzić z przymrużeniem oka.
Oliwia jest obecnie na wakacjach za granicą, co skrzętnie relacjonuje na Instagramie. Celebrytka chętnie dzieli się zdjęciami na tle błękitnego morza i urokliwej plaży. Ostatnio pokazała się w bikini i zachwyciła formą internautów, którzy myśleli, że patrzą na Ewę Chodakowską. Teraz jednak Ciesiółka sama przyznała, że kadrom zamieszczanym w mediach społecznościowych nie można za bardzo ufać. Na InstaStories pokazała fotografię, na której widzimy ją schodzącą po schodach. Na pierwszy rzut oka widać, że celebrytka jest uśmiechnięta od ucha do ucha.
Instagram.
W kolejnej relacji zamieściła podobne zdjęcie z tego samego miejsca. Tym razem jednak włosy zasłoniły twarz Oliwii. Celebrytka nie wygląda tak uroczo jak na poprzednim kadrze. Cóż, opis wszystko tłumaczy.
Rzeczywistość.
Nie ma co ukrywać, że zdecydowana większość z nas dzieli się zdjęciami, na których wychodzimy po prostu najkorzystniej.