Aleksandra Domańska od kilku lat walczy z narzucaną na kobiety społeczną presją, aby zawsze wyglądać idealnie i wpisywać się w obowiązujący kanon urody. U aktorki bardzo widoczne jest to szczególnie na Instagramie, gdzie w kontrze do wyretuszowanych i sztucznych zdjęć publikuje "nieidealne" i niepoddawane przeróbkom fotografie, często bardzo intymne. Chociaż może się wydawać, że Domańska ma ogromny dystans do tego, jak wygląda, w jednym z wpisów przyznała, że bardzo długo zmagała się z brakiem akceptacji własnego ciała.
Aleksandra Domańska dodała na Instagram kilka zdjęć, na których widać zbliżenia na lekko pofałdowany brzuch, rozstępy na udach, a także twarz pozbawioną makijażu. Długi wpis, którym opatrzyła fotografie, zaczęła od tego, że wstydziła się tego, jak wygląda. Dodała, że niezależnie od tego, czy była bardzo szczupła, czy też przybierała na wadze, zawsze miała sobie coś do zarzucenia.
Wstyd. Mój wstyd. Wstydzę się. Bo co ludzie powiedzą? (...) Cały ten wstyd, oprócz w mojej głowie, rozgościł się również w ciele. (...) I nieważne, w jakim ciele mieszkam, wciąż czasem czuję ten wstyd. Bo jak ważyłam xyz, to nie powinnam odkrywać ramion, bo jak byłam w ciąży, to nie powinnam odkrywać… czegokolwiek (...), a jak ważę abcd, to powinnam "zjeść coś na litość, bo przecież zaraz złamie się w pół, sama skóra i kości" - pisze aktorka.
Domańska, która jesienią ubiegłego roku została mamą, dodała, że pierwszy raz od porodu miała trochę czasu dla siebie. Ten moment skłonił ją do przemyśleń nad swoim ciałem. Dzięki temu zrozumiała, ile mu zawdzięcza i uznała, że nie ma powodu, aby dalej się go wstydzić.
Poczułam, ile to ciało nosi. Ile ono dźwiga ciężaru! (...) Zatem to, moi mili, impreza pożegnalna. Tańczę na grobie tego starego porządku. (...) Oddaję sobie wolność bycia umoszczoną w swoim ciele. W swoim kochanym, intymnym, prywatnym, osobistym ciele - kontynuuje wypowiedź.
Aktorka podkreśliła, że jej ciało jest nie tylko piękne, ale też niesamowite, bo dzięki niemu wydała na świat człowieka.
Kładę dłonie na podbrzuszu. Zawsze jest ciepłe. Tam jest moje niewyczerpane źródło mocy, kreacji, łagodności, waleczności, gniewu, miłosierdzia i życia. Tam kreowałam człowieka. Człowieka, którego później urodziłam. Sama!!! Jak bardzo to jest wspaniałe? - dodaje.
Słowa aktorki spotkały się z niezwykle pozytywnym odzewem. Komentujące kobiety nie tylko zgadzają się ze słowami Aleksandry Domańskiej, ale też dziękują, że poruszyła tak ważną kwestię.
Urodziłam sześć dni temu. Piękny post. Dziękuję.
Chyba wszyscy zapomnieliśmy już, jak miło się patrzy na ciało, prawdziwe, nieustawiane, niewciągane, niewypięte.
Najlepsze, co ostatnio przeczytałam - czytamy.
Aleksandra Domańska nie boi się mówić otwarcie o działaniach na rzecz kobiet, mimo że w przeszłości negatywnie odbiło się to na jej karierze. Dwa lata temu w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle aktorka wyznała, że przez fakt, że promowała siostrzeństwo i wspierała kobiety, a także obcięła włosy na krótko, straciła pracę w serialu.