Chociaż dzisiaj Edyta i Cezary Pazura stanowią jedno z najbardziej zgodnych małżeństw w polskim show-biznesie, ich początki wcale nie były proste. 45-letni wówczas aktor poznał przyszłą żonę w pociągu, gdzie młodziutka, bo 19-letnia wówczas dziewczyna, pracowała w obsłudze WARS-u. Wspominając pierwsze spotkanie, Edyta Pazura wielokrotnie zapewniała, że początkowo nie rozpoznała w przyszłym mężu jednego z najsłynniejszych polskich aktorów. Tym bardziej zaskakuje wyznanie, którym podzieliła się właśnie na Instagramie.
W sobotę w ciągu dnia Edyta Pazura zorganizowała na swoim profilu serię Q&A. Jednym z pytań od fanów, na które zdecydowała się odpowiedzieć, było to, czy zdarza się jej oglądać czasem "13 posterunek" z kultową rolą jej męża, którego odcinki puszczane są obecnie w telewizji:
Ja nie, ale moje dzieci uwielbiają. Za każdym razem, kiedy widzę "13 posterunek", przypomina mi się historia, jak powiedziałam, że ten śmieszny pan będzie kiedyś moim mężem.
Mimo że historia mogłaby się wydawać nieco podkoloryzowana, przy odrobinie dobrej woli można by uznać ją za niezwykle romantyczną i uroczą. Sęk w tym, że zawiera ona pewną nieścisłość. W kilku wywiadach na początku medialnej kariery Edyta Pazura sugerowała bowiem, że wcale nie była aż tak wielką fanką aktora. W wywiadzie przeprowadzonym przez magazyn "Viva!" z okazji 10. rocznicy śluby para zdradziła, jak wyglądał ich pierwszy kontakt:
Skojarzyła pani jego twarz?
Edyta: Tak.
Cezary: Ale, jak mi potem wyznałaś, nic o mnie nie wiedziałaś.
W autobiografii "Byłbym zapomniał" Cezary Pazura przedstawił jeszcze inną wersję tego spotkania:
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, a ona, odchodząc, poprosiła mnie nieśmiało o autograf. "Edycie, z nadzieją na spotkanie, Cezary Pazura". Uśmiała się, ale powiedziałem jej, że napisałem to bardzo serio.
Zdaje się, że czujny fan również wyłapał tę rozbieżność, gdyż wśród kolejnych pytań pojawiło się następujące:
Tabloidy pisały, że kiedy poznałaś męża, nie wiedziałaś, kim jest Cezary Pazura. Czy to prawda?
Ukochana aktora postanowiła jednak stanowczo odpowiedzieć:
Wybacz... ale ja nie odnoszę się do tego, co piszą tabloidy. Ten etap mam już dawno za sobą.
Wygląda więc na to, że pamięć potrafi płatać figle. Faktem jest jednak, że "śmieszny pan" rzeczywiście został mężem Edyty i nic nie wskazuje na to, aby coś w tej kwestii miało w najbliższym czasie ulec zmianie.