Polskie mieszkanie, koniec lat 90. Elegancko ubrany mężczyzna usiłuje otworzyć gazowany trunek, jednak plastikowy korek ani drgnie. W mocowaniu się z upartą butelką pomaga mu ojciec, ale nawet po kilku minutach siłowania nie widać postępów. Zdesperowany mężczyzna sięga po łyżeczkę, aż w końcu podważony korek wybucha z ogromną siłą. Fabuła hitowego filmiku z otwierania szampana nie jest szczególnie skomplikowana, a mimo to krótkie wideo stało się hitem sieci z kilkoma milionami wyświetleń. Portal Echo Dnia po latach dotarł do rodziny Matuszaków, którzy są bohaterami nagrania. I, podobnie jak 25 lat temu, tak i dziś na przegraną walkę z trunkiem reagują salwą śmiechu.
Jak dowiedział się portal Echo Dnia, państwo Matuszakowie pochodzą z Kielc, a kultowy filmik nagrali w 1997 roku w tym samym mieszkaniu i na tej samej kanapie, która stoi w nim do dziś. Szampan kupiony był zresztą nie z byle jakiej okazji - pan Matuszak i jego żona świętowali wówczas 25. rocznicę ślubu.
Zacząłem filmować rodzinne świętowanie, ponieważ bardzo lubiłem to robić. Bartek miał otworzyć szampana, ale było z tym trudno, więc ja postanowiłem włączyć się do pomocy. Żona przejęła kamerę, a my z synem siłowaliśmy się z szampanem. W tym czasie pies zaczął mnie "atakować" i później czytałem w komentarzach, że chyba chciał mnie ostrzec - komentuje wideo senior rodziny.
Jako że jesteśmy rodzinką, która raczej więcej się śmieje, niż jest poważna, to nie przejęliśmy się tym w ogóle, a cała sytuacja mocno nas rozbawiała - dodaje.
Stąd też zrodził się pomysł, aby filmikiem podzielić się z innymi i udostępnić go w internecie. Pan Matuszak przyznaje, że liczba wyświetleń mocno go zaskoczyła. Dodał także, że bardzo cieszy go tak pozytywny odbiór opublikowanego wideo. I rzeczywiście - filmik z 1997 roku to prawdziwa kapsuła czasu, a dla wielu osób także nostalgiczny powrót do lat młodości. Nie ma też co ukrywać, że serdeczny śmiech członków rodziny na końcu nagrania jest niezwykle zaraźliwy.
Kto tego nie przeżył, nie pozna nigdy klimatu tamtych lat. Obejrzałem z łezką w oku.
Szczęśliwa rodzinka, aż miło popatrzeć.
Mówcie, co chcecie, ale dla mnie to czarujące i kochane - czytamy w komentarzach.
Państwo Matuszakowie do całej sytuacji, a także internetowej popularności, podchodzą z ogromnym dystansem. Przyznali, że filmik jest dla nich przede wszystkim pamiątką i do dziś oglądają go z dużym rozbawieniem. Rodzina cały czas jest w komplecie, jej członkowie nadal są ze sobą blisko związani, a pan i pani Matuszakowie niedawno obchodzili już 50-lecie ślubu!