Od jakiegoś czasu w mediach pojawiały się informacje o możliwym transferze Roberta Lewandowskiego z klubu Bayern Monachium do FC Barcelony. Anna Lewandowska bez przerwy podsycała plotki, informując, że zaczęła się uczyć hiszpańskiego, czy dzieląc się obszerną relacją z pobytu w prywatnej posiadłości na Majorce. Ponadto wysłali Klarę i Laurę do hiszpańskiego przedszkola. Małżeństwo z dziećmi miało tam spędzić najbliższe miesiące.
Kilka dni temu trenerka fitness zorganizowała na Instagramie Q&A, gdzie została zapytana, czy jej rodzina ma zamiar przeprowadzić się do Barcelony. Wtedy przyznała, że sama chciałaby to wiedzieć. Kibice FC Barcelony szybko dostrzegli jeszcze jeden szczegół. Anna Lewandowska zaczęła obserwować klub na Instagramie.
Na profilu jednego z hiszpańskich dziennikarzy Fabrizio Romano pojawiło się zdjęcie Roberta Lewandowskiego w barwach FC Barcelony. Pisał o możliwości podpisania stałego kontraktu między Lewym a nowym klubem. Całość miała kosztować 50 milionów euro, a warunki miały być dogadywane już w lutym tego roku.
Lewandowski: No to zaczynamy - pisał Fabrizio Romano.
Wygląda na to, że Anna Lewandowska po raz kolejny dała wskazówkę fanom, że plotki o transferze Roberta Lewandowskiego są prawdziwe. Trenerka fitness polubiła instagramowy post dziennikarza, co nie umknęło uwadze internautów.
W sobotę po godzinie 13:00 prezes Bayernu Monachium, Olivier Kahn, potwierdził, że Robert Lewandowski odchodzi z niemieckiego klubu.
Kiedy mówisz "basta", kończysz dyskusję. I tak właśnie chciałem zrobić w momencie, gdy to powiedziałem. Dwa miesiące temu nie było żadnej oferty, ani alternatyw w zamian za Roberta. Od tej pory sytuacja fundamentalnie się zmieniła. Barcelona zaoferowała kwotę, która sprawiła, że sprzedaż stała się dla nas absolutnie sensowna.