Doda pisze o bogactwie. Fan: "Pieniądze miałaś, zanim związałaś się z ostatnim mężem". Szybko zareagowała

Dorota rozwiodła się z Emilem S. w listopadzie zeszłego roku i zaledwie kilka tygodni później usłyszała zarzut prokuratorski dotyczący działania firmy, którą prowadziła wcześniej z mężem. Teraz postanowiła skomentować zasady funkcjonowania prokuratury.

Drugie małżeństwo Dody zakończyło się 15 listopada 2021 roku, ale skutki odczuwa do teraz. Wokalistka w wywiadach przyznała, że w trakcie związku doznała przemocy psychicznej, która doprowadziła ją do depresji i stanów lękowych. W efekcie trafiła na terapię. Rabczewska twierdzi także, że były mąż nie był z nią szczery w kwestii prowadzenia działalności gospodarczej. Do mediów trafiły już informacje, z których wynika, że Emil S. ma postawionych 45 zarzutów prokuratorskich, które dotyczą przede wszystkim ukrywania pieniędzy przed wierzycielami, a także przywłaszczenia ponad ośmiu milionów złotych. Piosenkarce postawiono jeden zarzut. Jest podejrzana o pomoc w ukryciu środków przed inwestorami. Teraz wypowiedziała się ogólnie na temat realiów działania prokuratury. 

Zobacz wideo

Doda stanowczo o działaniu prokuratury. Ma to związek z prowadzoną sprawą

Na Instagramie Doda podzieliła się z obserwatorami złotą myślą dotyczącą kwestii posiadania i bogactwa.

Nie jest bogaty ten, kto posiada, ale ten, kto cieszy się z tego, co ma - zauważyła rezolutnie Doda.
 

Fani postanowili skomentować ten cytat, odnosząc się do kwestii uszczuplenia majątku piosenkarki przez komornika. Ma to związek ze sprawą, którą prowadzi prokuratura.

Pieniądze miałaś, zanim związałaś się z ostatnim mężem. Nie może ci komornik zabrać tego, co miałaś przed ślubem - skomentował obserwator Dody na Instagramie.

Wokalistka nie czekała długo z odpowiedzią. 

Prokurator może wszystko - odparła stanowczo Doda.

DodaDoda Fot. Instagram.com/dodaqueen

Przypomnijmy, w grudniu 2021 roku, po otrzymaniu prokuratorskiego zarzutu, Doda podzieliła się z fanami na Instagramie przemyśleniami. Przyznała, że czekała na ten moment i była przygotowana. 

Normalnie, jak człowiek, poszłam na prokuraturę. Jestem szczęśliwa, że w końcu dostałam ten zarzut, bo czekałam na to i stresowałam się tym od ponad pół roku. Każdy, kto ogląda mojego Instagrama, wie o tym, że zdawałam sobie sprawę, w co zostałam wmanipulowana. Cieszę się, że mam to z głowy i teraz mogę się skupić na pracy. Poczułam swego rodzaju ulgę - oznajmiła. 

Sprawa zapewne będzie miała swój dalszy ciąg. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.