Więcej ciekawych artykułów na stronie głównej Gazeta.pl
Agnieszka Kotońska twierdzi, że nie korzystała z medycyny estetycznej, a jej metamorfoza to wynik diety, wielu wyrzeczeń i treningów. Syn celebrytki ma inne zdanie na ten temat.
Agnieszka Kotońska zdobyła popularność dzięki udziałowi w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Zyskała też grono fanów, którzy obserwują ją na Instagramie. To tam Kotońska chwali się metamorfozą. Celebrytka schudła 30 kilogramów, a jej sylwetka bardzo się zmieniła, dlatego wypoczywając na wakacjach Kotońska chętnie publikuje zdjęcia w bikini. Nie brakuje komentarzy z komplementami. Fani zastanawiają się też, jak celebrytce udało się dokonać przemiany.
Hihi. Cały rok pracowałam na ten efekt - nie jest źle, ale mogło być lepiej. Jestem bardzo krytyczna co do swojej figury i osoby - napisała jakiś czas temu, odpowiadając jednej z fanek.
Jednak dociekliwych internautów nie brakuje. Podczas sesji Q&A, którą Kotońska urządziła, znów padło pytanie o metamorfozę.
Ingerowałaś w sylwetkę operacyjnie? Czy wystarczyły ćwiczenia i dieta? Jakieś super inwazyjne zabiegi? - dopytywali.
Celebrytka z "Gogglebox" stwierdziła, że jej sylwetka to wypadkowa ćwiczeń, diety i zażywanych suplementów.
Nie, ja nie miałam żadnych operacji plastycznych - ani brzucha, nóg, ud, ani liposukcji. Nic nie miałam. Wszystko wyćwiczone, endermologia i moje suplementy - mówiła.
Tymczasem zza kadru było słychać syna Kotońskiej, Dajana.
Brzuch pocięty, giry pocięte - powiedział.
Kotońska zareagowała na słowa syna jedynie śmiechem. Czyżby mężczyzna sobie jedynie żartował?