Bądź na bieżąco. Więcej o polskim i światowym show-biznesie przeczytasz na Gazeta.pl.
Po wygranym procesie z Amber Heard wszystko wskazuje na to, że Johnny Depp wraca do łask w Hollywood. Informator Daily Mail podawał nawet, że mają trwać rozmowy z przedstawicielami Disneya na temat wznowienia "Piratów z Karaibów" z Deppem w roli głównej. Rzekomo padła nawet kwota, jaką miałby zarobić aktor.
59-letni aktor w ciągu ostatnich 15 lat zagrał aż w pięciu filmach o przygodach kapitana Jacka Sparrowa. Seria filmów przyniosła Deppowi ogromną popularność, ale także uznanie krytyków. To właśnie za kreację w "Piratach z Karaibów. Klątwa Czarnej Perły" otrzymał w 2004 roku nominację do Oscara. Jego współpraca z franczyzą zakończyła się jednak w 2018 roku. Fani Johnny'ego mieli nadzieję, że zobaczą go jeszcze w roli kapitana Sparrowa. Nadzieja ta zapłonęła w nich ponownie, gdy brytyjskie media zaczęły donosić, że na stole przed Deppem leży kontrakt opiewający na kwotę 300 milionów dolarów. Informator Daily Mail utrzymywał ponadto, że omawiany jest nie tylko kolejny, szósty film z serii, ale także spin off dla Disney Plus, który miałby traktować o wczesnym życiu kapitana Jacka Sparrowa.
W końcu głos zabrał przedstawiciel Deppa. Wydał lakoniczne oświadczenie, które ucięło wszelkie plotki.
To jest kompletnie zmyślone - przyznał.
Przypomnijmy, że podczas procesu z byłą żoną Depp wyznał ławie przysięgłych, że nie będzie więcej pracował z Disneyem po tym, jak jego przedstawiciele niespodziewanie zerwali z nim współpracę. Zarzekał się, że nie przyjmie roli, nawet "za 300 mln dolarów ani za milion alpak". Ostatnim filmem, w którym zagrał Depp jest obraz "Minimata" z 2020 roku. Na przyszły rok planowana jest premiera produkcji "In the hand of Dante" w reżyserii Juliana Schnabela.