Więcej podobnych artykułów przeczytasz na Gazeta.pl
6 czerwca internet obiegły zdjęcia, na których poseł Patryk Jaki przemawia z europarlamentu ubrany w spodnie ze ściągaczem, przypominające bardziej część kompletu do ćwiczeń niż oficjalny strój. Stylizacja polityka spotkała się z krytyką, a internauci wytykali mu, że takie ubranie nie nadaje się do formalnych wystąpień. Jaki idzie jednak w zaparte i na Twitterze tłumaczył, że do europarlamentu nie został wcale ściągnięty z siłowni, ale założył po prostu spodnie garniturowe z gumką. Napisał również, żeby spytać "mądrzejszych od siebie", dlaczego obecnie obowiązuje taka moda na lato. Ogromną wiedzę z zakresu etykiety i dress code'u ma niewątpliwie Irena Kamińska-Radomska, którą, sugerując się słowami polityka, poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie.
Mentorka "Projektu Lady", chociaż zgodziła się, że spodnie Patryka Jakiego może nie były dresowe, nie są też typowym ubiorem do takiej sytuacji. Potwierdziła również, że taki fason jest obecnie modny.
Przyznaję, że spodnie - mimo że nie są dresowe - są ekstrawaganckie. Taka jest teraz moda - skomentowała Irena Kamińska-Radomska w rozmowie z Plotkiem.
Ekspertka zaznaczyła, że zasady etykiety nie obowiązują już polityków tak samo jak kiedyś. Zwróciła również uwagę na mężczyznę siedzącego w europarlamencie obok przemawiającego Patryka Jakiego, który ubrany był w luźną, mało elegancką bluzkę z długim rękawem.
Politycy w tych czasach nie dostosowują się do tradycyjnych zasad dress code’u, co widać również u osoby siedzącej obok, która ubrana jest w strój na najniższym szczeblu dress code’u - podkreśliła.
Ze słów Ireny Kamińskiej-Radomskiej wynika także, że polski polityk nie ubrał się wcale aż tak nieformalnie, jak sądzą internauci.
Patryk Jaki jest o oczko wyżej - dodała ekspertka.
Wygląda więc na to, że Patryk Jaki nie popełnił aż takiej gafy, o jaką został posądzony. Czy jednak wyglądał elegancko? To już zupełnie inna kwestia.