• Link został skopiowany

Kasia Tusk sama obcięła sobie grzywkę. Powiało grozą

Kasia Tusk szykowała się na wyjście, jednak zabrakło jej czasu na pójście do fryzjera. Influencerka wzięła więc włosy we własne ręce i samodzielnie skróciła grzywkę.
Kasia Tusk
KAPiF, instagram.com/@makelifeeasier_pl

Więcej o życiu gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl

Od ponad dziesięciu lat Kasia Tusk prowadzi bloga, który, zgodnie ze swoją nazwą, ma udowadniać, jak ułatwić sobie życie. Influencerka - a od kilku lat również autorka książek i założycielka marki odzieżowej - z tą obietnicą do dziś nie pozostaje gołosłowna. Na InstaStories Tusk zaprezentowała, w jaki sposób samodzielnie odświeżyła grzywkę przy użyciu nożyczek fryzjerskich. Chociaż zwykle w takich sytuacjach próby ominięcia salonu okazują się bolesne w skutkach, Kasi Tusk udało się uzyskać naprawdę udany efekt.

Zobacz wideo Kasia Tusk prezentuje biblioteczkę

Kasia Tusk obcięła sobie grzywkę. Efekt pokazała na Instagramie

Inluencerka poinformowała na InstaStories, że ona i jej mąż szykują się do wyjścia. Podczas przygotowań, w trakcie których prosiła obserwujących o poradę, w co powinna się ubrać, Kasia Tusk pokazała również, jak przygotowuje fryzurę. Autorka "Make Life Easier" przyznała, że z włosami niewiele jest w stanie zrobić, a na pójście do fryzjera jest za późno. W ruch poszły więc degażówki, czyli specjalne nożyczki fryzjerskie. Ewidentnie Tusk, która dysponowała takim sprzętem, musiała obcinać swoje włosy już nie pierwszy raz, mimo to nie była chyba do końca przekonana co do własnych umiejętności.

Kojarzycie muzykę z filmu "Szczęki"? - podpisała na InstaStories zdjęcie nożyczek.
InstaStories Kasi Tusk
InstaStories Kasi Tusk instagram.com/@makelifeeasier_pl
InstaStories Kasi Tusk
InstaStories Kasi Tusk instagram.com/@makelifeeasier_pl


Kasia Tusk szybko przystąpiła do dzieła i skróciła ze swojej grzywki ładnych parę centymetrów. Influencerka ma fryzurę na tzw. "curtain bangs", czyli lekką, zwiewną, cieniowaną grzywkę, okalającą twarz, którą z sukcesem udało się jej odświeżyć. Następnie blogerka zakręciła włosy na prostownicę w niskiej temperaturze i spięła włosy w luźny, niski kok.

Jak oceniacie efekt?

 
Więcej o: