Bądź na bieżąco. Więcej o konkursie Eurowizji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Kalush Orchestra są wymieniani wśród faworytów do wygrania finału Eurowizji 2022. Zespół zaśpiewał utwór "Stefania", który jest poświęcony mamie wokalisty zespołu. Tekst opowiada o dorastaniu u jej boku i wdzięczności, którą mężczyzna ma za wszystko, co dla niego zrobiła. Muzyka, którą wykonują, to połączenie rapu z elementami tradycyjnych ukraińskich ludowych melodii. W Ukrainie trwa rosyjska agresja, jednak zespołowi zabroniono występu z wyraźnym naciskiem na wojnę.
Eurowizja to konkurs, w którym jest wiele zakazów. Na początku nasz numer miał dość mocny i jasny przekaz o wojnie w Ukrainie. Ale zakazano nam tego, powołując się na upolitycznienie naszego numeru - mówi Nikołaj Kuczeriawy cytowany przez kanał Truha Ukraina.
Podczas pierwszego półfinału, który miał miejsce 10 maja, lider zespołu zwrócił się do publiczności, dziękując za wsparcie, jednak muzycy nie zdecydowali się na żaden ostrzejszy gest wymierzony w stronę Rosji. W tym momencie tłum zaczął wiwatować. Po występie członek zespołu podziękował za wsparcie dla Ukrainy.
Muzycy dali niesamowity popis talentu również podczas finału. Widownia wiwatowała oraz klaskała razem z artystami. Po zakończeniu prowadzący wypowiedzieli ważne przesłanie:
Sława Ukrainie.
Muzycy ze sceny apelowali:
Proszę, pomóżcie Ukrainie, Mariupol, działaj teraz.
Komentatorzy TVP odnieśli się również do przesłania piosenki i obecnej sytuacji w Ukrainie. Mówili, że piosenka jest dedykacją dla każdej ukraińskiej matki.
Zawsze znajdą drogę do domu, nawet jeśli drogi są zniszczone.