Więcej na temat życia prywatnego gwiazd przeczytasz, odwiedzając stronę główną Gazeta.pl.
Małgorzata Rozenek tuż po urodzeniu trzeciego syna postanowiła zawalczyć o powrót do sylwetki sprzed ciąży i szybko wróciła do regularnych ćwiczeń. Choć na treningach wyciskała siódme poty, nie zdawała sobie sprawy, jak wiele brakuje jej do kondycji Anny Lewandowskiej.
Małgorzata Rozenek opowiedziała nieco o tym, jak wyglądały dni podczas obozu, w którym miała okazję uczestniczyć.
Spodziewałam się ogromnego profesjonalizmu, ale nie tak dużego. To nie był obóz fitnessowy, to był prawdziwy obóz sportowy, gdzie każda sekunda jest wykorzystana i jest w jakimś celu - od porannego rozruchu, który był prowadzony przez innych trenerów, przez trening o 11 i 19. W międzyczasie wykłady, regeneracja, żywienie prawidłowe. To wszystko tworzyło spójną całość, niezwykle inspirującą całość.
Gwiazda przyznała w rozmowie z reporterem Plotka, że czasami brakowało jej sił, by kontynuować ćwiczenia. Każda "porażka" jeszcze bardziej ją jednak motywowała.
Nie dawałam kondycyjnie rady, dlatego moim celem sportowym jest uczestnictwo w następnym obozie na trochę innych zasadach - nie tej walczącej o życie i leżącej na macie kobiety, tylko osoby, która będzie potrafiła w pełni wykorzystać ten obóz.
Małgorzata Rozenek nie mogła wyjść także z podziwu nad pracownikami, których zatrudnia Anna Lewandowska.
Oni dają z siebie absolutnie wszystko. Jak patrzysz na to i widzisz trenerkę, która ćwiczy razem z tobą te trzy treningi dziennie... Był przecież też Rafał Maserak. [...] Ten obóz daje poczucie celowości. Wiesz, po co on jest, tam nie ma przypadku.
Tajemnicą nie jest, że miejscówki na obóz Anny Lewandowskiej sprzedają się jak świeże bułeczki. Jeśli chcecie dowiedzieć się, co na temat cen karnetów sądzi Małgorzata Rozenek, koniecznie obejrzyjcie powyższy materiał wideo. Oficjalnie uczestnik za kilkudniowy pobyt musiał zapłacić 3650 zł.