Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.
Dorota Wellman to jedna z najpopularniejszych polskich dziennikarek, która za sprawą dużej dozy dystansu i poczucia humoru może się pochwalić sympatią widzów. Jako że maj to najważniejszy miesiąc dla uczniów klas maturalnych, we właściwym sobie stylu postanowiła podzielić się swoim wspomnieniem sprzed lat. Bez ogródek przyznała, że oszukała komisję maturalną, a na dodatek jest z tego dumna.
Prowadząca "Dzień dobry TVN" rozpoczęła ostatni odcinek programu dość nietypowym wyznaniem. Ku pokrzepieniu maturzystów, którzy już wkrótce zmierzą się z egzaminem dojrzałości, przyznała, że podczas własnej matury dopuściła się oszustwa:
Na maturze ustnej wymyśliłam książkę i wszyscy egzaminatorzy potwierdzili, że ją czytali. Całą fabułę wymyśliłam: bohaterów, ich losy. I o nich opowiedziałam. Jestem z tego dumna.
Powodem zachowania dziennikarki była nauczycielka języka polskiego, za którą Dorota Wellman nie przepadała:
Nie bardzo kochałam swoją panią profesor, która uważała, że literatura kończy się na Słowackim. A ja byłam przekonana, że jest jeszcze dużo wspaniałych rzeczy po Słowackim.
Co ciekawe, kłamstwo uszło jej na sucho, a zarówno z matury ustnej, jak i pisemnej z języka polskiego dziennikarka dostała piątkę:
Jestem trochę oszustem maturalnym, ale pani profesor uważała, że to jest naprawdę wybitna powieść.
Spodziewaliście się po niej takiej inwencji?