Jerzy Kryszak mocno o cenzurze w telewizji. Tłumaczy się przed występami. "Od kilku lat są pytania w Polsacie"

Jerzy Kryszak uważa, że jego praca mocno zmieniła się od momentu, kiedy władzę w Polsce przejęło Prawo i Sprawiedliwość. Satyryk zaczął być proszony o unikanie politycznych tematów.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na Gazeta.pl

Mimo że z wykształcenia jest aktorem, Jerzy Kryszak karierę zbudował jako satyryk i artysta kabaretowy. Z telewizją związany jest od ponad 30 lat, a ogromną popularność zdobył dzięki współprowadzeniu kabaretu politycznego "Polskie zoo". Program, emitowany na początku lat 90., ukazywał się w TVP, a od tamtego momentu Jerzy Kryszak na wiele lat zadomowił się w publicznej stacji. Satyryk gościł w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego, w którym wyjawił, że w ostatnim czasie propozycje występów w Telewizji Polskiej niemal przestały się pojawiać. Kryszak przyznał również, że próby ingerencji w to, o czym będzie mówił, są obecnie na porządku dziennym.

Zobacz wideo Marcelina Zawadzka komentuje odejście z TVP

Jerzy Kryszak mocno o cenzurze w telewizji

Podczas rozmowy z Wojewódzkim i Kędzierskim Jerzy Kryszak wyjawił, że jest w stanie wskazać konkretny moment, od kiedy patrzy się mu na ręce.

Do 2015 r. nie było pytań: "co pan będzie mówił?", "o czym pan będzie mówił?", "o kim pan będzie mówił?", "jak pan będzie mówił?" i "czy możemy dostać ten tekst?". Wtedy nie było ani razu takiego zapytania. Ani razu. Naprawdę. Ani razu - podkreślił satyryk.

Kryszak zwrócił uwagę, że po objęciu władzy przez PiS żarty polityczne przestały być mile widziane nie tylko podczas występów w publicznej telewizji, a wgląd w materiał chcą mieć także inne stacje.

Od 2015 r. stało się tak, że jeśli się gra dla jakiejś firmy, to już jest pytanie, czy można by uniknąć politycznych tematów (...). Od kilku lat są takie pytania w Polsacie, czy ten tekst mogą dostać i o czym będę mówił - dodaje.

Jerzy Kryszak nie ukrywa, że działanie w taki sposób jest dla niego praktycznie niemożliwe. Artysta zaznaczył, że jego temperament nie pozwala mu na to, aby pewne tematy omijać. Poza tym tekst przygotowuje zawsze na bieżąco na podstawie tego, co aktualnie dzieje się w kraju.

Mówię, że nie mam pojęcia, bo może w piątek się coś wydarzy albo w sobotę. A jeżeli gramy w niedzielę, to nie wiem, co usłyszę w sobotę i co powiem w niedzielę. Najczęściej to tak przechodzi, ale cały czas pojawiają się prośby, żeby powiedzieć, o czym może być mowa - tłumaczy Kryszak.

Mimo że satyryk rozpoczynał karierę w Telewizji Polskiej, dziś niemal nie pojawia się już w stacji Jarosława Kurskiego. O występie w "Jedynce" czy "Dwójce" Kryszak może raczej zapomnieć.

TVP dzwoni co jakiś czas. Albo TVP Kultura, albo TVP Historia. "Jedynka" i "Dwójka" przestały już dzwonić - mówi.

Jesteście zaskoczeni jego wyznaniem?

Więcej o: