Więcej na ten temat przeczytasz na portalu Gazeta.pl.
Żurek to zupa, bez której większość Polaków nie wyobraża sobie świąt wielkanocnych. Niestety, potrawa ta musi być oparta na zakwasie, który należy przygotowywać nawet kilka dni wcześniej. Co jeśli o tym zapomnimy? Z pomocą przychodzą nam sklepowe półprodukty. Katarzyna Bosacka podpowiada, które z nich warto mieć w swojej kuchni, a których należy omijać szerokim łukiem.
Instagramowy profil Katarzyny Bosackiej cieszy się ogromną popularnością. Specjalistka od żywienia podpowiada obserwatorom, po co warto sięgnąć, mijając sklepowe półki. Tym razem wzięła na tapet żurki.
Mam dziś dla was zestawienie składów gotowych żurków, które są dostępne w sklepach. Część z nich to produkty, które wystarczy przelać do garnka i podgrzać. Inne produkty to zakwasy, które dodajemy do wody czy bulionu i doprawiamy wedle uznania - napisała.
Bosacka podkreśliła, jakie składniki powinien zawierać gotowy żurek warty naszej uwagi. Należy odrzucić produkty z długą listą konserwantów na etykiecie. Poszukujmy również zupy, która oparta jest na zakwasie z mąki żytniej.
Kupując gotowe żurki, zwracajmy uwagę na to, żeby nie miały wzmacniaczy smaku, oleju palmowego, barwników, aromatów czy konserwantów. Dobrze, aby taki produkt miał sporo zakwasu (np. 20%), a nie 1%, jak w niektórych produktach.
Zaznaczyła także, czym różni się żurek od białego barszczu. Wiele osób nie rozróżnia tych zup lub stosuje ich nazwy zamiennie. Według tradycji, ten pierwszy jest robiony na zakwasie z mąki żytniej. Druga zupa z kolei na wywarze z mięsa lub warzyw. Do barszczu białego dodaje się za to sok z kiszonek, a dopiero później mąkę. Bosacka podała także teorię, że niektórzy robią go na zakwasie z mąki pszennej, by był delikatniejszy w smaku.
Skorzystacie z rad Bosackiej, czy preferujecie żurek przyrządzony we własnej kuchni, według rodzinnej receptury?