O innych ciekawych kontach w sieci przeczytasz na Gazeta.pl.
TikTok to prawdziwa mieszanka kont o różnej tematyce. Od nagrań pokazujących prześmieszne zachowania psiaków, przez triki makijażowe, tańce i naśladowanie przez użytkowników kultowych wypowiedzi z filmów, aż po traktowanych w kategorii "poważne" treści specjalistyczno-naukowych, ciekawostek historycznych czy krótkich lekcji języka obcego. Ostatnio pisaliśmy o siostrze Pauli, która odpowiada na pytania dotyczące swojego życia w zakonie i zdradza, czy może sobie pozwolić na umalowanie paznokci czy założenie świątecznych skarpet. Problemem nie jest posługa, zawód, ale i wiek, co udowadnia 98-letnia Lily Ebert. Została namówiona przez prawnuka do założenia konta na TikToku.
To cud, że żyję. Nie byłam pewna, czy dotrwam do końca wojny. Obiecałam sobie, że jeśli się uda, opowiem tę historię - wyznała Ebert.
Choć to, że mieszkająca w Londynie 98-latka zgodziła się na założenie konta na TikToku, wywołuje uśmiech na twarzy, to wsłuchując się w nagrania, szybko schodzi się na ziemię. Historia Lily Ebert porusza i uświadamia, że beztrosko wyglądająca dziś staruszka tak wiele przeszła. Kiedy miała 20 lat, naziści deportowali ją z węgierskiego miasta Bonyhád razem z matką, bratem i trzema siostrami. Przemierzała setki kilometrów w ciemnym pociągu pełnym ludzi.
Byłam w Auschwitz przez cztery miesiące. Cztery miesiące w obozie zagłady. Gdy o tym później opowiadałam, ludzi mówili: "Cztery miesiące to nie tak długo". Nie zgodzę się - to zdecydowanie za długo. W Auschwitz nie bałam się umrzeć, bałam się życia tam każdego kolejnego dnia - wyznała w jednym z nagrań.
Ebert wyjaśniła, że część jej rodziny zmarła - matka, brat i siostra po przyjeździe do obozu zostali zagazowani w komorach. Emerytka wskazała, że wini za to Josefa Mengele, nazistowskiego lekarza, którego nazywa się Aniołem Śmierci. Ebert miała to szczęście, że wkrótce została wysłana do pracy w fabryce pod Lipskiem. Potem przyszło wyzwolenie. Zapytana o pierwszą rzecz, którą zrobiła po wyjściu, powiedziała:
Położyłam się na ziemi i zasnęłam. Wiem, że kilka osób poszło coś zjeść, a ja byłam tak zmęczona, nie miałam na to siły.
Ebert obiecała sobie, że opowie swoją historię. Na początku robiła to wyłącznie w wywiadach, ale na początku pandemii jej prawnuk zasugerował, że może warto byłoby działać na własną rękę. On miał pomóc jej udostępniać nagrania w sieci. Na jednym z nich słyszymy Dova Formana, który wyjaśnia, jak argumentował prababci swój pomysł.
Jeśli tiktoki, na których ludzie po prostu tańczą, mogą bez problemu rozprzestrzenić się w Internecie, to dlaczego nie zrobić tego samego z twoją historią?
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. W ciągu doby na pierwszy filmik Ebert zareagowało ponad osiem tysięcy osób. Dziś to już 1,8 miliona obserwatorów i przeszło 26 milionów polubień. Dla tych, którzy do TikToka nie są jeszcze przekonani, emerytka w zeszłym roku napisała książkę. "Lily's Promise: How I Survived Auschwitz and Found the Strength to Live" została już przełożona na kilka języków: węgierski, holenderski, czeski, słowacki, chiński i francuski. Wydaje się więc, że 98-latka osiągnęła więcej, niż mogłaby sobie wyobrazić - dotarła do milionów osób na całym świecie.