Więcej o zagranicznych gwiazdach przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Betty White zmarła nieoczekiwanie, 31 grudnia 2021 roku. Była jedną z największych gwiazd Hollywood. Aktorka aż osiem razy była nominowana do nagrody Emmy, a sławę zyskała dzięki produkcji "The Golden Girls". Dla wielu była także przykładem w kwestii prowadzenia zdrowego stylu życia i jeszcze na krótko przed śmiercią cieszyła się doskonałą formą, o czym opowiadała w prasie.
Staram się unikać czegokolwiek zielonego. Myślę, że to działa - mówiła kilka tygodni temu o sposobie na długowieczność w rozmowie dla "People".
Nic więc dziwnego, że opinia publiczna była zaszokowana śmiercią gwiazdy, a w sieci zaczęły się pojawiać spekulacje co do tego, czym był spowodowany zgon. Teraz agent aktorki obalił najczęściej powtarzane plotki. Menedżer gwiazdy zapewnił w rozmowie z "People", że aktorka zmarła z przyczyn naturalnych. Przypomnijmy, że w sieci wielokrotnie pojawiała się plotka o tym, że Betty White miała umrzeć na skutek powikłań po trzeciej dawce szczepionki przeciwko COVID-19.
Ludzie mówią, że jej śmierć miała związek z tym, że trzy dni wcześniej miała dawkę przypominającą szczepionki, ale nie jest to prawda. Zmarła z przyczyn naturalnych. Jej śmierć nie powinna być upolityczniania – to nie jest życie, jakie prowadziła – powiedział.
Z kolei w wywiadzie dla "Page Six" wypowiedziała się koleżanka z planu filmowego Betty White, Vicky Lawrence, która grała razem z nią w "Mama's Family". Kobieta zdradziła, jakie były ostatnie słowa gwiazdy. Okazuje się, że aktorka przed śmiercią wypowiedziała imię "Allen", które wcześniej należało do jej nieżyjącego męża Allena Luddena.