Więcej na temat ciekawych wypowiedzi gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl.
Maciej Orłoś trzy lata temu założył kanał w serwisie YouTube, na którym prowadzi obecnie dwa programy: "W telegraficznym skrócie" oraz "WTS rozmowy". Dziennikarz komentuje najciekawsze wydarzenia z życia społecznego i politycznego, czasami nie pozostawiając na rządzących suchej nitki. Niejednokrotnie wspominał też o telewizji publicznej, z której odszedł w 2016 roku. Teraz dziennikarz stwierdził, że na znak politycznego protestu nie będzie ścinał włosów.
Maciej Orłoś wrzucił do sieci zaskakujące zdjęcie w bujnej czuprynie. Co prawda to raczej peruka lub włosy dorobione w programie graficznym, bo kilka dni temu dziennikarz pozował jeszcze w krótszej fryzurze. Zażartował jednak, że nie zamierza ścinać włosów na znak protestu wobec obecnej sytuacji politycznej.
Tak się, słuchajcie, wkurzyłem całą tą sytuacją polityczną, że postanowiłem zmienić image - na znak protestu. Jest OK, czy ścinamy? - pytał na Instagramie.
Pod wpisem pojawiło się sporo doradczych głosów dotyczących ewentualnej zmiany. Beata Tadla zażartowała, że protest Orłosia przypomina ten, który w 2017 roku zapowiedział prezydent Sopotu - nie zetnie włosów, dopóki PiS będzie u władzy.
Bądź jak prezydent Karnowski! Zetnij, jak coś się zmieni - zachęcała Beata Tadla.
Głos zabrał również syn Orłosia, Antek, który, podobnie jak tata, jest dziennikarzem.
Nie o takiego tatę walczyłem!
Antoś, Ty sobie uważaj! - odpisał były prowadzący "Teleexpressu".
Fani mieli różne skojarzenia dotyczące fryzury Orłosia.
Szybko rosnące włosy? Gdzie zakupione? Jak z Beatlesów.
Troszkę taki Wodecki. Może pan coś zaśpiewa do tego?
Wodecki? To Pan?
Do kogo najbardziej podobny?
Zobacz też: Maciej Orłoś kiedyś był gwiazdą "Teleexpressu". Czym dziś się zajmuje? Zaskoczenie gwarantowane!