Więcej informacji z życia gwiazd na stronie głównej Gazeta.pl.
Ola Żuraw wyczuła w piersi zmianę. Najpierw zrobiła USG, teraz czeka na wyniki biopsji. Była uczestniczka "Top Model" opowiada o doświadczenia podczas badania.
Na samym w gabinecie Żuraw początku powitała nieuprzejma recepcjonistka. Kobieta zwróciła jej uwagę na jednominutowe spóźnienie. Później na szczęście było już lepiej.
Wyglądało to tak, że była pani operatorka USG i lekarz, który pobierał wycinek guza. Ja mam guza umiejscowionego w lewej piersi, zabolało mnie raz, ale to nie był taki duży ból - relacjonuje na InstaStories.
Przesympatyczny lekarz i pani od USG. Czułam się zaopiekowana i bezpieczna - podkreśla kobieta.
Żuraw szczegółowo opowiedziała też, jak wykryła u siebie guza.
Miałam bardzo bolesną pierś. Chociaż jest to normalne po operacji powiększania piersi, że piersi tak dziwnie bolą. (…) Ale niepokoiło mnie, że to było w takim punkcie, obok sutka, po lewej stronie - opowiada.
Aspirująca modelka pamięta o regularnych, profilaktycznych badaniach.
Ja badam się co roku, wykonuje USG piersi i cytologię, więc przyspieszyłam cykliczne badanie USG piersi o dwa miesiące, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Okazało się, że nie jest. Więc w sumie po dziesięciu miesiącach od poprzedniego badania okazało się, że mam guza.
Teraz Żuraw czeka na wyniki biopsji. Zgodnie z planem, powinna je otrzymać na początku grudnia. Do tego czasu prosi swoich fanów o wsparcie.
Dalej jest to dla mnie temat, który spędza mi sen z powiek. Mam malutkie dziecko, mam szczęśliwą rodzinę i mam wszystko. Więc wiecie, jak to jest. Jak człowiek ma wszystko, to czasami nie ma zdrowia. Staram się tak o tym nie myśleć, ale jest ciężko - przyznaje.
Chociaż Aleksandra Żuraw dobrze znosi stres, to teraz zabezpiecza się na wszelkie ewentualności. Wykupiła odpowiednie ubezpieczenie na życie, żeby zabezpieczyć swoje dziecko na przyszłość. Twierdzi, że dzięki temu czuje grunt pod nogami.