Interesują cię stylizacje gwiazd? Więcej tekstów na ten temat znajdziesz na Gazeta.pl.
Gdy pełniła jeszcze królewskie obowiązki, Meghan Markle regularnie była atakowana przez swoich przeciwników, którzy zarzucali jej, że nie przestrzega zasad dworskiego protokołu. Księżna zaliczała wpadkę po wpadce, dobierając nieodpowiednie kreacje. Dwa lata po wycofaniu się z oficjalnych, królewskich obowiązków żona księcia Harry'ego postanowiła udowodnić, że zrywa z krępującą dworską etykietą na dobre. Sukni od Caroliny Herrery z pewnością nie założyłaby księżna Kate.
ZOBACZ TAKŻE: Meghan nie może cykać selfie, Kate pójść spać przed królową, a George pokazywać od lipca nóg. Zasady? Diana miała ich dość
Meghan Markle dobitnie pokazała, że w końcu uwolniła się od surowych ograniczeń królewskiej etykiety. Pełniąc oficjalne obowiązki jako starszy członek rodziny królewskiej musiała pamiętać, by występując publicznie wybierać kreacje bez dekoltu, zakładać rajstopy i stronić od mocnego makijażu. Niejednokrotnie spore zamieszanie wywołały jej modowe wybory. Tak było i tym razem.
Księżna Sussex podczas gali Salute to Freedom, która odbyła się w Nowym Jorku, dumnie szła po czerwonym dywanie obok księcia Harry'ego. Na tę okazję założyła suknię od Caroliny Herrery w szkarłatnym kolorze - kreacja miała głęboki dekolt i odważne rozcięcie ukazujące nogę. Zestaw uzupełniła parą czółenek marki Giuseppe Zanotti. Meghan nie można odmówić tego, że ma wyczucie stylu, zna się na modzie i doskonale wie, w czym wygląda zachwycająco. Jednak kreacja, w której się pokazała, przez royalsów z pewnością została odebrana za mocno kontrowersyjną i niestosowną.
Na królewskim dworze obowiązują twarde zasady dress code'u. Księżne nie powinny podkreślać swoich kształtów, czy nosić kreacji odsłaniających nogi. W kwestii mody Meghan już nie musi przejmować się protokołem. Zachwyciła was suknią w mocnym kolorze?