


Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl.
W 2020 roku Dorota Gardias zachorowała na COVID-19, a jej stan był na tyle poważny, że wymagała hospitalizacji. Gwiazda TVN bardzo długo odczuwała skutki zakażenia koronawirusem, a po pewnym czasie zdecydowała się wykonać badania kontrolne, aby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Wówczas wykryto u niej nowotwór piersi.
Dorota Gardias trafiła na stół operacyjny we wrześniu. Przed operacją przeżyła bardzo trudne chwile. Okazało się bowiem, że od ostatniego badania guz znacznie się powiększył. Mimo strachu, zabieg się powiódł, a Dorota Gardias otrzymała już wyniki kluczowych badań, o czym opowiedziała w rozmowie z "Faktem".
Jestem taka szczęśliwa, bo badania histopatologiczne nie wykazały, że ten mój guz był złośliwy i nie muszę brać ani chemioterapii, ani stosować radioterapii. Poczułam wielką ulgę, choć wiem, że co jakiś czas będę musiała kontrolować zdrowie i że nie wolno mi tego zaniedbać - powiedziała.
Pogodynka nie ukrywa, że bała się poznać wyniki, które miały zdecydować o jej dalszym życiu. Choć najgorsze ma już za sobą, to zakładała, że czeka ją długa walka o zdrowie.
To jest tak straszny kłopot, jak zdrowie siada, zwłaszcza teraz. Bałam się, bo to taka choroba, na którą nie ma się wpływu, gdy się zachoruje, już nic nie można zrobić i ta bezradność jest przerażająca - przyznała.
Na koniec zaapelowała do kobiet, aby systematycznie się badały.