• Link został skopiowany

Marianna Gierszewska usłyszała od lekarza: Mamy zagrożenie życia. "Dostałam zgodę na zjedzenie ostatniego posiłku"

Marianna Gierszewska dodała osobisty wpis na Instagramie. Zatytułowała go: ZGODA NA ŚMIERĆ. Aktorka opisała historię ze szpitala, do której doszło podczas kolonoskopii przed jej ostatnią operacją. "Nie wiem nawet, co napisać" - komentują poruszeni internauci.
Marianna Gierszewska
Instagram.com/ mariankagierszewska

Więcej poruszających historii gwiazd znajdziecie na stronie Gazeta.pl

Marianna Gierszewska kilka lat temu zmagała się z chorobą układu pokarmowego. Usłyszała wtedy diagnozę, że cierpi na wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Konieczne była stomia, czyli chirurgicznie utworzonie w ścianie brzucha nowej drogi wypróżniania. Aktorka głośno mówi o swoich doświadczeniach. Tym razem dodała przejmujący wpis, w którym podzieliła się refleksjami na temat życia, śmierci i kwestii dokonywania wyborów.

Zobacz wideo Agata Młynarska od lat zmaga się z poważną chorobą

Marianna Gierszewska podzieliła się swoimi refleksjami

Gierszewska zaczęła wpis od przedstawienia tego, co ją spotkało podczas badania. Okazało się, że lekarze musieli szybko zareagować, by ratować pacjentkę. "Mamy zagrożenie życia" - usłyszała podczas kolonoskopii robionej przed ostatnią operacją. Zrobił się gwar, pielęgniarka przyniosła dokumenty, lekarze wyjmowali ostrożnie wziernik. Potrzebna była natychmiastowa operacja. Z tego momentu aktorka, otumaniona gazem, zapamiętała rozmyte twarze i wyraźne głosy.

Dostałam zgodę na zjedzenie ostatniego posiłku. Poprosiłam mamę o chałkę… A potem byłam już sama. Do operacji zostało kilka godzin. Leżałam w pieluszce i słuchałam zapętlonego na słuchawkach "Otherside" - Red Hot Chilli Peppers. Słuchałam i płakałam. Nie z bólu, nie ze strachu, nie ze rozżalenia… ale z odpuszczenia. To tam, wtedy, gdzieś w zatarciu między tym, co żywe, a tym co martwe, przyszła zgoda i zaufanie do prawidłowości losu - kontynuuje wpis.

Następnie skupiła się na przemyśleniach dotyczących istnienia i podejścia ludzi do trudnych momentów. Uważa, że "w życiu z tym, co trudne, się przepychamy. Siłujemy się na rękę, pewni tego, że wszystkie bolączki przychodzą nam na złość".

Obwiniamy ludzi, świat, okoliczności, Boga, byłych mężów i żony, rodziców… Puszczenie tego, co trudne, zaczyna się i kończy na tobie. I jakkolwiek górnolotnie by to nie brzmiało… w końcowym rozliczeniu nie ma wszystkich "tamtych"… jesteś AŻ ty i TYLKO ty - zwróciła się do czytelników. - My śmierci doświadczamy wszyscy. Codziennie. Umierają nasze relacje, oczekiwania, iluzje… Jak często z tym walczymy? - dodała.

Zdaniem aktorki strach nas często powstrzymuje przed podjęciem trudu. Uświadamia także, że los nie jest przeciwko nam - nawet, jeśli nic na to nie wskazuje. Cały wpis przeczytacie tutaj:

 

Internauci dziękują jej za szczerość, z jaką opisuje swoje doświadczenia. Są wdzięczni za wpisy, które "dodają im dużo siły".

Więcej o: