Na początku roku w mediach pojawiła się informacja, że Kim Kardashian i Kanye West rozwodzą się po sześciu latach małżeństwa. Teraz ich wspólne życie raper opisuje w utworach, które znajdą się na jego najnowszej płycie. W jednym z singli sugeruje, że Kim nadal go kocha.
Dwa tygodnie temu miał miejsce koncert promujący najnowszą płytę Kanye Westa - "Donda". Nazwa ta nawiązuje do imienia zmarłej matki rapera, z którą był niezwykle związany. Utwory mają opowiadać o ostatnich kilkunastu miesiącach z życia rapera, w tym jego załamania nerwowe, a także koniec związku z Kim Kardashian. Podczas wykonywania jednej z piosenek Kanye upadł na scenie i zapłakany powtarzał, że traci rodzinę. Z kolei w utworze "Welcome to my life" porównuje życie z byłą partnerką do więzienia.
Zagraniczne media podają kolejne rewelacje na temat muzyka. Ponoć tym razem nieco przychylniej rapował o byłej partnerce, która znów wzięła udział w odsłuchu jego albumu. Kanye w nowej piosence miał zasugerować, że Kim nadal jest w nim zakochana.
Czas i przestrzeń to luksus, ale przyjechałaś tutaj, aby pokazać, że wciąż mnie kochasz - rapował, patrząc w jej kierunku.
Co ciekawe, Kanye określił ten związek jako "najlepszą współpracę od czasów Taco Bella i KFC", a dodatkowo miał przypomnieć, jak to Kim przychodziła do niego i śpiewała mu serenady. Dodał również, że próbuje zrobić właściwą rzecz z wolnością, którą dała mu celebrytka.
Zagraniczne portale zwracają też uwagę na stroje, w których pojawił się Kanye West i Kim Kardashian. Obydwoje mieli czarne, przylegające do ciała stylizacje. Podczas pierwszego odsłuchu zarówno raper, jak i celebrytka postawili na czerwony kolor. Myślicie, że jeszcze się zejdą?