Po tym, jak Kim Kardashian złożyła pozew o rozwód, Kanye West odsunął się od blasku fleszy, show-biznesu i koncertów. Fani z niecierpliwością czekali na nową muzykę rapera. Niespodziewanie okazało się, że płyta zatytułowana "Donda" (imię zmarłej matki) zostanie wypuszczona lada dzień. Nieliczna grupa przyjaciół Westa miała już okazję przesłuchać utwory z nadchodzącego krążka. Kim Kardashian i jej rodzina mają się czego obawiać.
Według portalu The Sun, uczestnicy otrzymali zaproszenia dopiero na kilka godzin przed wydarzeniem. Zdradzili, że na płycie znalazło się wiele kawałków, które krytycznie odnoszą się do małżeństwa z Kim Kardashian. Szczególne poruszenie wywołał utwór "Welcome to my Life", w którym raper porównuje życie z byłą partnerką do więzienia. Padają w nim mocne słowa:
Powiedz zabójcom, że zbiegłem z Calabasas (to właśnie tam mieszkał na co dzień - przyp. red.) - ma brzmieć jeden z wersów.
Przyjaciel muzyka zdradził, że ten pod odsłuchaniu własnego kawałka, zaczął płakać.
To bardzo głęboka, smutna piosenka o Kanye i jego odczuciach w stosunku do małżeństwa z Kim. Wspomina o swoich dzieciach i tym, że żona wszystko mu zabrała. Po jej odsłuchaniu Kanye płakał przez dwie minuty. Atmosfera była naprawdę ponura - czytamy na The Sun.
W środę rano Kanye publikował pierwszy wpis na Instagramie od kilku miesięcy. Na zdjęciach widzimy złoty łańcuch, na którym znajdują się imiona dzieci Westa i Kardashian, a także samego rapera, który ma zakrytą całą głowę.
Z kolei inny portal, Page Six, twierdzi, że Kim już od dawna wie o wszystkim.
Kanye puścił swoje piosenki Kim, zanim zrobił to na przyjęciu. Utwory są wzruszające i nikogo nie obrażają - twierdzi źródło.
Myślicie, że Kanye znowu namiesza?