Kanye West to jedna z bardziej kontrowersyjnych postaci światowego show-biznesu. Ostatnimi czasy jest o nim coraz głośniej i to nie za sprawą nowych muzycznych projektów, a zgłoszenia swojej kandydatury na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. To nie żart, a sam zainteresowany ma za sobą pierwszy wiec wyborczy, po którym jeszcze nie opadły emocje.
Kilka dni temu Kanye West zorganizował w Karolinie Południowej wiec wyborczy. Ten był o tyle oryginalny, że kandydat na prezydenta USA nie opowiadał wiele o programie wyborczym, ale o własnych doświadczeniach. Poruszył temat aborcji i przy okazji wygadał się, że wraz z Kim Kardashian planowali usunięcie ciąży.
Przypominamy: Kanye West ze łzami w oczach mówił o aborcji. Namawiał Kim Kardashian, aby usunęła pierwszą ciążę
Kontrowersyjne wystąpienie rapera nie spodobało się jego żonie, a fani uważają, że raper ma poważne problemy związane z zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym. Bardzo chaotyczne wpisy, które zamieścił następnie na Twitterze, świadczą o tym, że coś może być nie tak. W jednym z nich poinformował fanów, że Kim Kardashian i Kris Jenner chciały go ubezwłasnowolnić.
Kim chciała, żeby mnie ubezwłasnowolnić. Razem z Kris wysłały tutaj nawet lekarza - czytamy w jednym z pierwszych wpisów.
Dalej było jeszcze mocniej, bowiem Kanye zwrócił się wprost do swojej teściowej. Raper potwierdził, że to właśnie ona stała za sprzedażą sekstaśmy Kim. Zaznaczył również, że nigdy nie pozwoli, aby jego córce przydarzyło się coś takiego.
Kris, nie baw się ze mną! Chciałyście mnie zamknąć.
Przysięgam, że matka mojej córki nigdy nie sprzeda jej sekstaśmy. Przysięgam, że matka North nigdy nie robiłaby jej zdjęć podczas sesji dla "Playboya". Jestem na ranczu.
Chcecie, to weźcie mnie siłą - pisał wzburzony raper.
Część wpisów została skasowana, jednak wiadomo, że w następnych zwracał się również do znajomych z branży m.in. do Drake'a oraz Anny Wintour, którą uznał za dwulicową. Jedno jest pewne, Kanye West zdecydowanie potrzebuje pomocy i powinien skupić się na swoim zdrowiu, a nie na kandydowaniu na urząd prezydenta. Mamy nadzieje, że uda mu się pomóc.