Kanye West jest nie tylko muzykiem. Stworzył markę ubraniową Yeezy, zarejestrował swój kościół, a teraz chce zostać prezydentem USA. Raper zamierza wystartować wyborach prezydenckich, które odbędą się w Stanach Zjednoczonych 3 listopada 2020 roku. Czy mąż Kim Kardashian zagrozi Donaldowi Trumpowi?
Raper za pośrednictwem Twittera ogłosił, że zamierza wystartować w zbliżających się wyborach prezydenckich. Stwierdził, że jego obowiązkiem jest wypełnienie pewnej obietnicy.
Musimy teraz zrealizować obietnicę Ameryki, ufając Bogu, jednocząc naszą wizję i budując naszą przyszłość. Będę kandydował na prezydenta Stanów Zjednoczonych - napisał Kanye West na Twitterze.
Elon Musk odpowiedział na deklarację muzyka. Napisał, że w pełni popiera kandydaturę przedsiębiorcy.
W poprzednich wyborach raper popierał Donalda Trumpa, ale czy może mu zagrozić? Amerykańskie media już naśmiewają się z deklaracji Westa. Muzyk wielokrotnie zapowiadał start w wyborach. Wiele osób podejrzewa, że Kanye chce zwrócić na siebie uwagę, ponieważ wkrótce ma ukazać się jego długo wyczekiwana płyta zatytułowana "God Country". Kilka dni temu na YouTubie pojawił się utwór "Wash Us In The Blood" zapowiadający nowe wydanie.
Dodatkowo, jeśli Kanye naprawdę chciałby startować w wyborach prezydenckich, musiałaby zarejestrować się jako kandydat niezależny. W wielu stanach zakończył się termin rejestracji, dlatego sceptycy mogą mieć rację. A Wy, jak myślicie? Post Westa to tylko zabieg marketingowy, a Kim Kardashian nie zostanie pierwszą damą?