• Link został skopiowany

Kapelan o pierwszych godzinach po śmierci księżnej Diany. "Wyglądała jakby spała. Potem nałożyli jej makijaż i przebrali"

Na jaw wychodzą nowe szczegóły związane ze śmiercią księżnej Diany. Kierowca księżnej oraz kapelan szpitalny byli na sali, w której leżało jej ciało i opowiedzieli, co działo się w placówce.
Księżna Diana
fot. ONS

Od śmierci księżnej Diany mijają 24 lata. Brytyjski dziennik "Daily Mail" publikuje wspomnienia poświęcone księżnej i przypomina tragiczny wypadek samochodowy z 1997 roku. Niedawno na łamach dziennika wypowiedział się lekarz, który jako pierwszy dotarł na miejsce wypadku oraz sierżant straży pożarnej, ratujący księżną. Natomiast pod koniec czerwca ma zostać wyemitowany film dokumentalny o księżnej Dianie. Wszystko z okazji zbliżającej się rocznicy 60. urodzin księżnej, która przypada na 1 lipca. Tym razem o wydarzeniach sprzed lat opowiedzieli francuski kapelan oraz osobisty kierowca Diany, którzy przez jakiś czas pilnowali ciała księżnej w szpitalnej sali.

Zobacz wideo BBC nagle wstrzymało reportaż ws. szokującego wywiadu księżnej Diany. Książę William komentuje

Pierwsze godziny po śmierci księżnej Diany. Kapelan czuwał przez dziesięć godzin

Księżna Diana tuż po wypadku w Paryżu trafiła do szpitala na stół operacyjny. Odniosła rozległe obrażenia wewnętrzne i mimo postawienia na nogi całego personelu, nie udało się jej uratować. Po śmierci przewieziono ją do jednej z sal. Wezwano szpitalnego kapelana, który czuwał przy niej dziesięć godzin, podczas gdy na najwyższych szczeblach władzy planowano, co zrobić dalej. W szpitalu pojawili się francuski minister spraw wewnętrznych, brytyjski ambasador i konsul. Następnie do Paryża przyjechali osobisty kierowca księżnej Diany i jej kamerdyner. Na szpitalnych korytarzach dostrzegli tłumy ludzi. Kierowca opowiedział, że na miejscu panowała atmosfera chaosu.

Szefowa leżała na zwykłym łóżku, przykryta prześcieradłem. Wyglądała, jakby spała. Miała niewielki ślad po prawej stronie twarzy, a jej włosy były lekko potargane. Ludzie wchodzili i wychodzili z jej pokoju. Za oknem widziałem ludzi siedzących na pobliskich dachach. Nie mogłem w to uwierzyć. Próbowali robić zdjęcia, w oknach nie było zasłon. Natychmiast poprosiłem o koce, żeby zasłonić nimi okna - powiedział Colin Tebbutt, kierowca księżnej Diany.

Dodał także, jakie były odgórne rozkazy. Szpital miał zakaz przenoszenia ciała księżnej do kostnicy do czasu, aż na miejscu pojawi się brytyjska delegacja. Tej nocy (30 sierpnia) było jednak bardzo gorąco, dlatego francuscy urzędnicy w porozumieniu zarządzili balsamowanie zwłok. Następnego dnia po południu na miejsce przybyła delegacja z księciem Karolem na czele. Wówczas kapelan odprawił 15-minutową modlitwę.

Nałożyli jej makijaż i przebrali. Nie wyglądała już tak naturalnie jak wcześniej, lecz jak lalka. W jej dłoniach umieszczono różaniec i zdjęcie synów, które nosiła w torebce - wspomina ksiądz Yves-Marie Clochard-Bossue.

Kiedy wywożono ciało księżnej Diany karawanem, ludzie na ulicach rzucali w jego stronę kwiaty. Przewieziono ją do Fulham, gdzie wykonano sekcję zwłok. Następnie księżna trafiła do Kaplicy Królewskiej w Pałacu św. Jakuba, gdzie 6 września zorganizowano pogrzeb.

Synowie księżnej Diany odsłonią jej pomnik przy Pałacu Kensington. Choć początkowo mieli problem, by dojść do porozumienia, wiadomo już, że nastąpi to 1 lipca, w 60. rocznicę urodzin ich matki.

Więcej o: