Britney Spears w sądzie wyznała, że chce odzyskać swoje życie. Gwiazda przez wiele lat nie mogła go kontrolować ani decydować o jakimkolwiek jego aspekcie. Ojciec zabronił jej nawet mieć więcej dzieci, zmuszając ją do założenia wkładki wewnątrzmacicznej. Zgodnie z umową sądową James Spears może podejmować w imieniu córki wszelkie decyzje - również medyczne.
Kariera Britney Spears jest doskonałym przykładem na to, że mimo pięknych haseł w Stanach Zjednoczonych niewolnictwo w dalszym ciągu ma się świetnie. Rodzinne perypetie piosenkarki od lat budzą spore kontrowersje, jednak ojciec gwiazdy nie zamierza tak szybko się poddawać i rezygnować z kontrolowania jej życia.
James Spears ubezwłasnowolnił córkę i przejął władzę nad każdym z aspektów jej życia. Jest to rozwiązanie prawne, stosowane w celu ochrony osób starszych, upośledzonych, lub skrajnie chorych. Dzięki temu ojciec i jego pomocnicy-opiekunowie mogli kontrolować m.in. decyzje medyczne wokalistki, jej oferty biznesowe czy związki, jak również to, kiedy może odwiedzić swoich synów, kto może odwiedzać ją, czy wydawać zakazów zbliżania w jej imieniu.
Piosenkarka wyznała, że pragnie ponownie wyjść za mąż za wieloletniego partnera Sama Asghariego i mieć dzieci - jednak w świetle prawa nie może tego zrobić.
Chcę wziąć ślub i mieć dziecko. Mam obecnie wkładkę wewnątrzmaciczną. Nie mogę iść nawet do lekarza, aby ją wyjąć bez ich zgody - powiedziała.
Britney od lat może liczyć na wsparcie wiernych fanów. Jej ostatnie wyznania wstrząsnęły opinią publiczną i wygląda na to, że gwiazda ma w końcu naprawdę szanse odzyskać swoje życie.
Prezes Planned Parenthood, Alexis McGill Johnson, określiła kontrolę rozrodczości sprawowaną przez ojca Britney jako "przymus reprodukcyjny".
Jesteśmy solidarni z Britney i wszystkimi kobietami, które stoją w obliczu przymusu reprodukcyjnego. Twoje zdrowie należy do ciebie i nikt nie powinien podejmować decyzji w tej sprawie za ciebie - czytamy.
Britney ma dwóch synów w wieku 14 i 15 lat z poprzedniego związku z Kevinem Federlinem. Opiekę nad nimi sprawuje jej były mąż. Dzieci piosenkarki również przeciwstawiają się kontroli, jaką ma nad nią ich dziadek. W transmisji na Instagramie Jayden nazwał ojca piosenkarki "fiu**m".