Córka Ewy Bem zmarła w 2017 roku na skutek choroby nowotworowej. Pamela Bem-Niedziałek w wieku 39 lat osierociła dwoje małych dzieci, które od tego czasu są pod stałą opieką ojca i utrzymują świetny kontakt z dziadkami. Wokalistka jazzowa po czterech latach przerwy od muzykowania, która była jej sposobem na poradzenie sobie z żałobą, powraca nie tylko do mediów, udzielając szczerych wywiadów i opowiadając o wnukach, ale przede wszystkim - na scenę. Już niedługo zagra pierwszy koncert.
Drżą mi kolana. Bardzo się do tego przygotowuję, bo nie było mnie cztery lata. Zaśpiewam koncert, który będzie się składał wyłącznie z polskich piosenek jazzowych. Wiem, że Pameli tam na górze będzie się to bardzo, bardzo podobało - wyznała w rozmowie z Dorotą Wellman.
Po śmierci córki Ewa Bem odcięła się od mediów i zrezygnowała z kariery artystycznej. Dopiero rok temu zdobyła się na pierwszy publiczny przekaz dotyczący odejścia ukochanej Pameli. Zdecydowała wówczas, że wróci do muzycznej pasji tylko wtedy, kiedy zmarła córka da jej jakiś znak. Wokalistka twierdzi, że właśnie teraz nadszedł ten czas.
Powiedziałaś w jednym z wywiadów, że wrócisz na scenę, gdy Pamela da ci znak. Był ten znak? - zapytała Wellman w materiale filmowym dla "Dzień dobry TVN".
Pierwsza dama polskiego jazzu potwierdziła słowa dziennikarki i przyznała, że jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażała sobie powrotu do śpiewania. Traumatyczne chwile sprawiły, że dziś bardziej dba o swój komfort psychiczny i wewnętrzny spokój niż o rozwój kariery.
Tak. To nie był jakiś jeden moment czy jeden błysk, ale bardzo, bardzo czułam, że ona [córka Pamela - przyp. red.] tego chce. Na początku to ja tylko udawałam, że żyję. W ogóle nie mogłam sobie wyobrazić, że stanę przed mikrofonem i zaśpiewam. Nie mogę sobie pozwolić na ten sam pęd co kiedyś. Jestem w pewnym sensie zdewastowana i emocjonalnie, i nerwowo. Dlatego też szukam wszędzie spokoju, czasu dla siebie. Uczę się asertywności. Dotrę pewnie wszędzie, ale nie od razu - tłumaczyła.
W intymnej rozmowie z Dorotą Wellman Ewa Bem nie ominęła tematu opieki nad dziećmi swojej zmarłej córki. Kilkuletni Basia i Tomek przypominają jej Pamelę, choć nie są wcale do niej wizualnie podobni. Wokalistka nie chce zastępować im matki.
Dzieci są pod stałą opieką. Mają Jasia, który jest ojcem na trzysta procent. My jesteśmy dziadkami oszalałymi na ich punkcie. Są podobne do męża Pameli, ale widzę córkę przede wszystkim w ich osobowościach. Basia, młodsza córeczka Pameli, jest bardzo do niej podobna. Z wszystkiego się cieszy, wszystko ją weseli. To piękna cecha charakteru. Kochałam ją w Pameli. Tomek jest zupełnie inny. To introwertyk. Typ naukowca - opowiadała z przejęciem artystka.
Ewa Bem mocno przeżywa fakt, że wnuki straciły matę. Dodała jednak, że pamięć o niej jest w ich domu wciąż żywa.
Janek pielęgnuje tę pamięć, ale one jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego, co się stało. Bardzo ubolewam nad tym, że nigdy nie poznają nie tylko swojej mamy, ale osoby, którą była Pamela - powiedziała ze smutkiem.
W jakich okolicznościach będziemy mogli podziwiać powrót Ewy Bem na scenę? Wokalistka już w lipcu wystąpi w Gdyni na festiwalu "Lady Jazz". Nie możemy się doczekać!