Krzysztof Krawczyk zmarł dwa miesiące temu. Bliscy artysty toczą teraz medialny spór o spadek po nim. Przyjaciele zmarłego popierają jedną bądź drugą stronę, a konflikt zaczyna zataczać coraz szersze kręgi. Błotem obrzucają się menedżer gwiazdy - Andrzej Kosmala i Marian Lichtman, z którym autor "Parostatku" występował w Trubadurach.
Po śmierci Krzysztofa Krawczyka głośny stał się temat trudnej sytuacji Krzysztofa juniora. Syn artysty żyje na skraju bezdomności i utrzymuje się tylko z renty inwalidzkiej. Mężczyzna stara się o zachowek ze spadku po muzyku, który według testamentu ponoć należy się Ewie Krawczyk. W tym sporze Marian Lichtman opowiedział się po stronie juniora, natomiast Kosmala wspiera wdowę po artyście, co sprzyja konfliktowi.
Andrzej Kosmala i Marian Lichtman swój konflikt toczą w sieci. Wzajemne oskarżycielskie wpisy panowie publikują w mediach społecznościowych. Oskarżają się wzajemnie już o najgorsze rzeczy związane z wokalistą. Były Trubadur ujawnił wiadomość, jaką w środku nocy miał mu wysłać Kosmala. Napisane w niej było, że to właśnie Lichtman ma być biologicznym ojcem Krzysztofa juniora.
Na tę wiadomość ostro zareagował syn Krzysztofa Krawczyka. Krzysztof junior jest wściekły na Kosmalę. Podważanie ojcostwa jego zdaniem ma nie tylko pozbawić go możliwości ubiegania się o spadek po ojcu, ale tym samym zabrać mu rodziców.
Chce mi pan zabrać moich ukochanych rodziców, wypisując kłamstwa na temat ojcostwa.
Krzysztof junior podkreśla, że menedżer obraża i pomawia wszystkich, którzy stają w jego obronie.
Pod wpisem Krzysztofa Krawczyka juniora pojawiło się wiele komentarzy, w których internauci popierają taką postawę autora. Uważają, że ostre słowa, jakich użył względem Andrzeja Kosmali, nie są przesadzone.
No i super brawo dla ciebie w końcu zabrałeś głos i pokazałeś, że sobie nie pozwolisz.
Brawo P. Krzysztofie! Nareszcie szczerze napisał pan, co czuje. Dość pomówień P. Kosmali. Niech pan odważnie walczy o to, co się panu należy. Tak trzymać ! Pozdrawiam serdecznie.
Super Krzysztof, brawo za odwagę!
Brawo Krzysztofie. Dobrze zrobiłeś, że wyraziłeś swoje emocje. Nareszcie basta. Ty też masz prawo do swojego życia.
Czy te słowa Krzysztofa Krawczyka juniora zakończą medialny spór?