Joanna Koroniewska nie ma problemów z tym, by pokazać się na Instagramie bez makijażu, w dresach, czy z nieułożonymi włosach. Na fali popularności hasztagu "moda na brzydotę"n aktorka postanowiła zareagować na kontrowersyjny wpis Agnieszki Kaczorowskiej. Stanęła w obronie tancerki.
Post Agnieszki Kaczorowskiej wywołał publiczną debatę na temat akceptacji własnego ciała, oraz współcześnie uznawanych kanonów piękna. Na słowa ciężarnej tancerki zareagowało wiele gwiazd. Do tego grona dołączyła Joanna Koroniewska, która opublikowała na Instagramie dwa zdjęcia. Na jednym z nich pozuje w pełnym makijażu, na kolejnym uśmiecha się w naturalnym wydaniu. Joanna przyznała, że na jej koncie od dłuższego czasu fani mogą oglądać zarówno zdjęcia z imprez branżowych, jak i te niepozowane z codziennego życia.
Moda na piękno/moda na brzydotę?! Na moim koncie możecie zobaczyć jedno i drugie. Uwielbiam to miejsce. Z wielu powodów. Mogę być w nim sobą. Po wielu latach „kreowania" wizerunku. Wrzucam tutaj dużo prawdy. Ci, co mnie obserwują, widzą to każdego dnia - zaczęła.
Aktorka wyznała, że nie zawsze akceptowała swój wygląd i przez lata walczyła z zaburzeniami odżywiania.
Nie zawsze tak było. Nie zawsze akceptowałam to, jak wyglądam. Choć trudno to dziś niektórym pojąć. Wiele lat borykałam się z zaburzeniami odżywiania. Bardzo długo nie czułam się wartościowa. Jak wiele z nas. Dlatego tutaj jestem na swoich własnych zasadach. Robiąc, co chcę i jak chcę. Zgodnie z własnym sumieniem - dodała.
W dalszej części wpisu Joanna przyznała, że po przeczytaniu kontrowersyjnego posta Kaczorowskiej jest zdania, że Agnieszka po prostu niefortunnie dobrała słowa.
Jasne, po przeczytaniu posta Agnieszki poczułam, że jest niefortunnie ubrany w słowa i że wiele kobiet może się źle z tym poczuć. Ale szczerze, ta cała medialna nagonka zaczęła być trochę niesmaczna. Odnoszę wrażenie, że poza osobami o dobrych intencjach są też i tacy, którzy płyną na fali hejtu, bo to się klika i można ubić na tym swój własny, mały interesik.
Aktorka zaapelowała do swoich obserwatorów, by przestali nakręcać medialną nagonkę na ciężarną Agnieszkę Kaczorowską i zaczęli się bardziej wspierać.
Podobno my kobiety, mamy się wspierać, tymczasem najbardziej nawołują do hejtu ci, którzy na co dzień próbują z hejtem walczyć. Trochę zaczyna to przypominać kopanie leżącego, na dodatek matki i kobiety w ciąży! Chyba już wystarczy - dodała Joasia.
Zgadzacie się ze słowami Joanny?