Ewelina Lisowska ostatnio zamieściła zestawienie dwóch zdjęć na Instagramie, na których pozowała w tym samym stroju kąpielowym. Piosenkarka sama zaznaczyła, że w ciągu roku sporo się zmieniła i nie ma już tak idealnej formy, jak wcześniej. Wciąż wygląda świetnie i zdrowo, a internauci docenili ją za pokazywanie naturalności w mediach społecznościowych. W najnowszym wywiadzie Lisowska opowiedziała nieco więcej na temat swojej przemiany.
Ewelina Lisowska przyznała, że przez wiele lat jej wymarzoną wagą było zaledwie 45 kilogramów. Udało jej się osiągnąć cel, jednak ze względu na pandemię koronawirusa i zamknięte siłownie, przystopowała w treningami.
Musieli zamknąć mi siłownie, żebym wreszcie zatrzymała się w tym pędzie, jaki sobie narzuciłam. Rzeczywiście taki sportowy tryb życia w ostatnim czasie był mi bardzo bliski. Czasami miałam nawet wrażenie, że dużo bliższy niż moje muzyczne sprawy - mówiła w "Dzień Dobry TVN" piosenkarka.
Treningi swego czasu zdominowały życie Eweliny Lisowskiej, więc finalnie zamknięcie siłowni i ograniczenie nieco wysiłku fizycznego wyjdzie jej na dobre.
Wrzuciłam na luz. Nadal jestem fanką sportu i uwielbiam aktywność fizyczną. To będzie mi w życiu towarzyszyć, ale nie pozwolę już, aby to przejęło kontrolę nad moim życiem. Chcę sobie pozwolić na wyjazdy, na czas spędzony z rodziną, przyjaciółmi, a często się z tego wykluczałam - dodała.
Ewelina Lisowska zdradziła też, że przytyła siedem kilogramów. Obawiała się, że taka różnica będzie bardzo widoczna na jej sylwetce.
Z wagi 45 kg doszłam do wagi 52 kg, która mnie kiedyś przerażała. Bałam się przekroczyć wagę 50 kg, bo wydawało mi się, że będę jakimś słoniem. Nigdy w życiu tyle kilogramów nie miałam. Okazuje się, że czuję się z tym dobrze - podsumowała w śniadaniówce.
Oby więcej tak rozsądnie myślących gwiazd!